Wpis z mikrobloga

Pamietacie jak pochwaliłem się że kupuję zrx1100? No to kupiłem. Żona na moje
- Kupuję motocykl.
Odpowiadała
- Nie kupujesz.
I tak przez kilka dni, aż wczoraj sprawdziła mój telefon gdzie zobaczyła rozmowy ze sprzedawcą i postanowiła się do mnie nie odzywać.
Nie znam nikogo kto kupił motocykl i nie miał problemów z żoną, dziewczyną, rodzicami, teściami itd. Wnioskuję że to część procedury kupna pierwszego moto. Mam rację? Też mieliście problemy? ;p
#motocykle
  • 70
  • Odpowiedz
@nioncia No ale przecież pretensje powinnaś mieć do kierującej pojazdem która wymusiła a nie do niego. Gdyby szedł chodnikiem i się przewrócił to potem też miałabyś do niego pretensje że hehe chodnikarz mógł jechać autem, a poszedł pieszo? Zupełnie nie rozumiem takiej postawy. Co lepiej siedzieć w domu i nic nie robić? Przecież tak jest najbezpieczniej.
  • Odpowiedz
@nioncia: a gdyby Twój brat dostał udaru, to też byś na niego psioczyła? Że palant, że mógł aspirynkę profilaktycznie łykać, że w ogóle nie wziął pod uwagę, że się ktoś musi nim zajmować itd. Powiem Ci tylko - nie musisz. Oddaj brata do ośrodka opieki i żyj swoim cudownym życiem, bez pasji, bez ryzyka, bez sensu. I łykaj tę swoją żółć! A bratu na pewno będzie lepiej, jeśli nie będzie widział
  • Odpowiedz
@NajwyzszaFormaSztuki @katera : Nigdy nie rozumiałam dlaczego osoby, które mają jedyną przecież prawdziwą pasję tj. pasję do motocykli (wszystkie inne to żenujące ersatze) uporczywie porównują wypadki z udziałem motocyklistów do choroby albo nieszczęśliwych wypadków losowych (ot spadająca cegła na głowę). Jest też jeszcze jeden typ filozofów YOLO z logiką w stylu „na coś trzeba umrzeć, no nie Mati?”. Przecież to jest kompletnie nieuzasadnione. Nie trzeba szczególnie udowadniać, że ryzyko śmierci/trwałego kalectwa jest
  • Odpowiedz
@nioncia: #!$%@? farmazony, aż przykro się czyta. Skoro wypadek twojego brata był spowodowany przez innego kierującego to z jego polisy OC powinna być wypłacana renta i pokrywane koszty leczenia. W dodatku tylko do tego kawałka twojego wpisu mogę się jakoś rzeczowo odnieść. Czytając ten bełkot o jedynej prawdziwej pasji tylko mi się ulewało. Osobiście jestem bardzo daleki od stwierdzenia, że motocykle to moja pasja i w ogóle bardzo kisnę kiedy ktoś
  • Odpowiedz
@NajwyzszaFormaSztuki: Byłoby mi miło, gdybyś nie przeinaczał mojej wypowiedzi, a najlepiej przeczytał ją raz jeszcze – może wtedy udałoby Ci się odnieść rzeczowo do moich argumentów. Nie przyrównuję każdego motocyklisty do Matiego. Wprost przeciwnie, zauważam jedynie, że istnieje taka rakowa grupa i to raczej na marginesie swojej wypowiedzi. Cieszę się, że odcinasz się też od innego raka - narracji wielkich „pasjonatów”, a jesteś po prostu zwykłym normickim motocyklistą. Tych też jest
  • Odpowiedz
@nioncia: Mój błąd. Założyłem, że nie wyróżniasz żadnych innych grup niż te dwie które wymieniłaś, tym samym pakując miliony ludzi, którzy jeżdżą motocyklami do jednego worka z sebkiem i matim.

Jasne, że jeżdżąc motocyklem podejmuje się większe ryzyko niż jeżdżąc autem czy komunikacją miejską. Z tego miejsca również chciałbym podsumować swoją wcześniejszą wypowiedź: Jest wiele sportów/zawodów/hobby które są niebezpieczne. Ludzie zdają sobie z tego sprawę ale robią to i będą to
  • Odpowiedz
@wyrobniksystemu: @NYCQueens: Ja chciałem sobie dorzucić coś do obecnego auta i kupić lepsze, moja mi powiedziała, że za tę kasę niewiele sobie polepszę, a nie jeżdżę aż tak dużo, żeby to się opłacało i mam sobie kupić motor zamiast lepszego auta :D tak też uczyniłem
  • Odpowiedz