Aktywne Wpisy
Drevnykocur +1023
GrammarNazi +106
Mam żonę, syna, bardzo ich kocham. Mam też jakichś dwóch kumpli z którymi się spotykam raz na pół roku.
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
Mocno irytują mnie ludzie, którzy mówią, że w The Last Jedi zrujnowano postać Luke'a Skywalkera. Być może robią to dlatego, że nie potrafią się pogodzić z tym, że ich nieskazitelny bohater dzieciństwa jest bardziej skomplikowaną postacią niż ten wszechdobry Luke z gołębim sercem ze starej trylogii. Nie potrafią pogodzić się z tym, że ich heros jest nie tylko wojownikiem, ale i zwykłym człowiekiem.
Ten nieskazitelny wszech dobry Luke Skywalker w "Powrocie Jedi" dał się sprowokować swojemu staremu i napieprzał w niego mieczem jak w worek treningowy i w ostatniej chwili się opamiętał i nie zabił swojego ojca.
Podobnie w TLJ Luke zostaje skuszony przez ciemną stronę mocy, daje się ponieść emocjom by w ostatniej chwili się opamiętać. Niestety wtedy jest już za późno.
Akurat to samo zrobili jego kumple Obi-Wan Kenobi i Yoda, którzy będąc jeszcze w pełni sił postanowili spieprzyć i się ukryć na jakichś zadupiach. No dobrze, może i Kenobi miał misję chronić Luke'a, ale Yoda?
Luke Skywalker zawiódł i obwiniał się za powstały chaos, stracił wiarę, wpadł w deprechę, rzucił wszystko i spieprzuył w Bieszczady- czy to takie dziwne?
Po pierwsze Luke nie zginął, a zjednoczył się z mocą. Po drugie Rian Johnson zastosował tradycyjny dla Gwiezdnych Wojen zabieg artystyczny- Luke podzielił los Obi- Wana, który również poświęcił się dla swoich przyjaciół, również stawił czoło swojemu dawnemu uczniowi i oddał mu zwycięstwo po to by jego przyjaciele mogli uciec. To jest ta gwiezdnowojenna poezja, o której wspominał niegdyś George Lucas.
Wielu fanboyów spodziewało się, że Luke Skywalker jako już ten mistrz będzie rzucał całymi krążownikami o ziemię jak w starym kanonie i w ogóle będzie przypominał półboga, którego trudno pokonać. Tymczasem Luke okazał się być człowiekiem ze słabościami, bardzo ludzki, z którym można się utożsamiać. Ponadto Luke zachował się jak prawdziwy Jedi- użył mocy do obrony, a nie do ataku. Tworząc swoją projekcję na innej planecie pokonał wroga nie zadając mu żadnych strat, bo koniec końców uratował rebeliantów. Luke odszedł być może i z wyczerpania wszystkich sił, które musiał w to władować, ale przede wszystkim odszedł z poczuciem spełnienia i w pewnym sensie odkupienia swojej winy. Na pewno zobaczymy go dalej w roli mistrza objawiającego się w duchowej postaci.
Warto też wspomnieć jak artystyczny wymiar miał moment odejścia Luke'a. Zachód dwóch Słońc z charakterystycznym motywem muzycznym towarzyszył Lukowi w chwilach jego narodzin, jak również z początkiem swojej galaktycznej przygody, toteż w taki sam sposób zakończyło się jego życie na planecie Ach-To w promieniach dwóch gwiazd zasłanianych powoli przez chmury.
Ja rozumiem że to nie ma nic wspólnego z S-F i jest to zajebiście niekonsekwentne fantasy ale błagam... grawitacja w kosmosie - bombowce i do tego oddychanie w przestrzeni kosmicznej...? Jak uratowali Leię, otworzyli drzwi i ich wyssało? X-wing od teraz potrafi wejść w drift... ojej tam podobnych głupot było tak dużo że aż szkoda czasu
No właśnie nie do końca pan rozumiesz, że to fantasy. Ponieważ to
Moim zdaniem Poe jest całkiem całkiem. W The Last Jedi kształtowany jest na przyszłego przywódcę. Bardzo wymowna scena, gdy w drodze do Sokoła Leia kazała wszystkim biec za Poe.
Natomiast to jak poprowadzono Finna mi nie za bardzo odpowiada.
@jast:
No to akurat racja. Ta gonitwa jak dla mnie to bardzo ubogi wątek rozpostarty na cały film.
Han Solo też strzelał pierwszy ale był jakoś ciekawiej nakreślony.
Mimo powyższych, jak czytam Twój komentarz to parskam śmiechem. Trzeba być chyba zakompleksionym facetem, żeby wiązać charaktery i działania filmowych postaci z ich płcią. Co
Naprawdę, to wygląda na żałosną próbę zrobienia SW "tylko dla dziewczynek" (The Force is Female) celem rozszerzenia fandomu i możliwości sprzedaży większej ilości księżniczek Disneya z tego uniwersum. Obawiam się, że fandom się jedynie skurczy a "merchandise" będzie na półkach
@Hiszpan_Jan: Żołnierze mają wykonywać rozkazy. Ona była admirałem, admirał nie tłumaczy się ze swoich decyzji. Nie tłumaczy ich tym bardziej niedawno zdegradowanemu pilotowi. Jakby nie patrzeć, wszystko jest winą Poe który to myślał, że wie lepiej. A nie wiedział.
Od razu zaznaczam, że nigdy nie byłem fanem Luke'a ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tja, bo Luke walczący dla dobra galaktyki i bycia pierwszym do ratowania Hana i Leii oznacza, że był dupkiem. Widzenie dobra w najbardziej znienawidzonym człowieku? Co za bullshit.
Luke był nadal młody w Rotj, Vader odkrył, że Leia to jego siostra i powiedział, że postara się ją przeciągnąć na ciemną stronę. Luke
https://www.youtube.com/watch?v=vw7pcCj0ORk
W finale Rebels ciężar fabuły przechodzi na kobiety, w zakończeniu wręcz całkowicie dominują. Ale nikt się nie burzy za bardzo, ani nawet tego nie zauważa - bo to są dobrze zbudowane postacie, do których sympatię widzów pracowicie wcześniej zbudowano.
Ale trudno się nie zgodzić z tym co gość mówi.
@jast: "rzekomej". No właśnie. Nie ma drogi bohatera(-ki), nie ma treningu, nie ma wyjaśnień, jest Goddess ex machina.
Ja nie mam nic przeciwko silnym, ciekawym postaciom kobiecym ale w tym filmie takich nie widzę.
Widzę upchaną na siłę politpoprawność, kolorowość, feminizm i różnorodność (w skrócie "resistance" czyli
A Luke? "OLABOGA, CHCIAŁEM ZABIĆ KUZYNA, A TO ON ZABIŁ MI ADEPTÓW. LECĘ NA WYGNANIE, BO WSZYSTKO STRACONE,
Ja na dzień dzisiejszy mam już #!$%@? co postanowią zrobić w IX części. Czekam tylko na Kenobi i ewentualnie dalsze produkcje Filoniego