Wpis z mikrobloga

@Nitro_Express: wychodzę z założenia że jak jest usługa to znaczy że komuś się opłaca ją prowadzić jak i z niej korzystać.
w PP masz jakąś tam pewność że zapłaciłeś i masz na to kwit. nie jest to żaden punkt rachunkowy który dziś jest, a jutro go nie ma.
więc płacisz w tym przypadku 3.5 bądź więcej (koszta zależne od wysokości wpłaty) za poświadczenie (kwit) że zrobiłeś wszystko i jesteś kryty (dupo-krytka). często płaci się tam rachunki jak i... alimenty kiedy masz udry z byłą-żoną. bo masz kwit że wysłałeś.

bardziej mi chodziło o to, że jak kolega wyżej nie ma własnych dużych środków finansowych, to może powinien poszukać alternatywy. a nic nie motywuje tak jak pieniądze ( ͡$
  • Odpowiedz
@Nitro_Express
z mailem w polu nadawcy
Tak, zasadniczo nadawca jest dla przyjmującego przelew, a nie dla poczty i równie dobrze mógłbym wpisać ŹDZICHU SYN GRAŻYNY Z OPOLA. Księgarnia poza mailem zażyczyła sobie jeszcze mego nazwiska, chcą to piszę. Zwłaszcza jak książka nie zostanie wysłana do domu (starzy nie wiedzo hihi)
  • Odpowiedz
@ksiezyc_w_siatce: Ok, ok. Myślałem, że chodzi Ci o to, że dziwnym jest że ludzie nie korzystają z tańszych form przesyłania pieniędzy.

@swiatowid98: Niezupełnie. Nie wiem jakie standardy mają na Poczcie, ale w bankach wymaga się imienia, nazwiska i adresu. Ponadto podczas wpłacania gotówki powinieneś się okazać dowodem osobistym, że to faktycznie Ty. A jeśli instytucja nie egzekwuje tego od Ciebie... to już ich zmartwienie.
  • Odpowiedz
@Dolan: no nie koniecznie, moi rodzicie nie chcieli się zgodzić... dopiero w wieku 16, prawie 17, lat się udało pod mocnym argumentem że potrzebne mi konto do otrzymywania zapłat za zlecenia [*]
"nie, bo nie" (°°
  • Odpowiedz