Wpis z mikrobloga

Przepraszam za tamte gowienko które nazwałem „wpisem” hyhy

Może zacznę o tym „jak to byłem tu i tam”
Dlaczego w jaki sposób w ogóle polaka, białego wpuścili do swoich „czarnych szeregów”?
Gdy przyjechałem do #uk akuratnie kończyłem szkole. W brytyjskich szkołach jak wiadomo jest wiele różnych narodowości, jest podział na kolor skory, itd itp. Jak poznałem P.? (wybaczcie, nie chce ujawniać tu jego imienia)
Chodziliśmy razem do klasy, poszliśmy do collegu, pare razy zapalilismy towar, pare razy bylismy na mieście i jakoś tak staliśmy się najlepszymi kolegami.
Zawsze wolałem się trzymać z Anglikami, czarnymi niż z polakami, kto jest na #emigracja to wie ze jezyk właśnie najłatwiej uczy się w taki sposób
I pewnego razu P. podszedł do mnie i się zapytał czy po prostu nie chce zarobic troche grosza, spytałem się w jaki sposób.
Dilerka.
Dostał od kogoś (wtedy jeszcze mi tak nie ufał) uncję marihuany. Uncja = 28g. 20g miał sprzedać a 8 gramów miało być dla nas. I mogliśmy zrobić z tym cokolwiek chcieliśmy, spalic sprzedać zjesc. Tylko co było najgorsze? Wszystko zleciałoby na nas. Staliśmy się „runnerami”. Czyli jeśli policja by nas złapała; nie wiem od kogo mam to, nie wiem skąd te pieniądze, nie wiem nic.
Na początku zastanawiałem się czy chce napewno ryzykować, ale pomyślałem ze sprzedamy to i będzie tyle. Myliłem się.
Łatwa kasa, łatwa robota.
Co lepsze bylismy w collegu, czyli praktycznie dawało nam to wolna rękę do ludzi.
Sprzedaliśmy uncję. £200 poszło dla tego głównego goscia, £80 poszło dla nas.

Zarobiłem kase, ale poszła ona w przeciągu godziny. I się zapytałem czy zrobimy to jeszcze raz.
I tak mijały tygodnie. Wtedy poznałem A. Jaki byl? Byl to typ kolesia który przechodzi obok bezdomnego i rzuca funciaka, który chodzi w ciuchach z h&m, albo tk Maxx, wyglądał na 38-40 lat. Praktycznie wtedy robiłem juz dla nieo. Ale były pieniądze z tego niesamowite.
Zauważyłem ze był problem gdy zamiast do szkoły brałem pociąg w druga stronę i jechałem do ziomka żeby wziac towar. Wtedy juz wiedziałem ze jest złe.

Jak się wchodzi w gang?
Czasami po prostu ktoś cie spyta o bletke, zaraz po tym spyta się czy chcesz z nim zajarac, potem się poznajecie, zaczynacie z nim wychodzic i czasami spotykacie się w pare osób. Akurat grupa w której ja byłem liczyła może z 9 osób. 9 nastolatków którzy nie mieli co robic w wolnym czasie wiec chodzili po mieście, jarali jointy rozwalali szyby w samochodach no i czasami „zarabiali”.

Co jest w tym takiego fajnego? Każdy cie chroni, byłem jedynym polakiem w tej grupie, jeden był z Ghany drugi był Brytyjczykiem etc.
Dla nich nie liczyło się ze jestes z innego kraju. Dla nich liczyło się to, ze jeśli ktoś obcy podbije do jednego z twoich znajomych, to wiedzieli ze można na każdym polegać.
A co było w tym najgorsze?
Nie chciales przestać, dla ciebie to były tylko głupie wychodzenia ze znajomymi. Widziałeś to jako zabawę kiedy jeden z drugim się ucpali i tańczyli do muzyki w Morrisonie. A inni? Inni widzieli was jako przestępców którzy zaraz mogą wyciągnąć bron i zacząć do siebie strzelać.
Czasami spotykało się druga grupę; wtedy juz policja interweniowała, no bo przecież nie wiadomo co może się stać gdy odstrzeli szajba dwudziestu paru gowniarzom.

Oni nie mieli w ogóle uczuć. Raz pobili jednego crackheada bo ten poprosił czy nie maja pare pensów. Ale to było takie pobicie ze gdy typ wyladowal na chodniku, juz było wiadome ze trzeba s--------c. Bo zaraz podjedzie kabaryna. A wtedy nawet telefon był na miarę złota, były tam numery, zdjecia, wszystko.

Jest różnica między młodzieżą w uk a np w Warszawie, nie obchodzą ich honory czy cokolwiek. Podbijesz do jednego i się spodziewasz 1v1? Zapomnij, zaraz do ciebie wyskoczy 10 osób. Dla nich najważniejsza jest sława i żeby każdy się ich bal.

Mam nadzieje ze troche was to zadowoli. Najwyżej druga czesc napisze jutro.

#uk #przestepczosc #ukdrill #narkotykizawszespoko
g.....r - Przepraszam za tamte gowienko które nazwałem „wpisem” hyhy

Może zacznę o t...

źródło: comment_fq6nBpA1XHj03sa7Bs5sIqftLsPnr5AC.jpg

Pobierz
  • 89
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@galaxybear: K---a to już ja widziałem więcej a słyszałem jeszcze więcej mimo że dla nikogo nie latałem a po prostu byłem "swój". Ogarnij się, handlowałeś ziołem i bujałeś się z czarnuchami. No gangsterka w c--j. Byś krzywo spojrzał nie w tym momencie co trzeba i byś był łamany, przy brytyjskiej wersji jakiejś pieśni żałobnej, w lesie. Tyle tam znaczyłeś.
  • Odpowiedz
Jak się wchodzi w gang?

Akurat grupa w której ja byłem liczyła może z 9 osób. 9 nastolatków którzy nie mieli co robic w wolnym czasie wiec chodzili po mieście, jarali jointy rozwalali szyby w samochodach no i czasami „zarabiali”.


XD

Weź ty się nie ośmieszaj serio. Rzucałeś ziołem i się biłes no wchuuuj gang z londynu. xD
  • Odpowiedz
: pamietajcie ze to nie chodzi o mnie, nie chce się popisywać czy coś, chce wam tylko pokazac ze Londyn wyglada inaczej niż na pocztówce


@galaxybear: no tak. Tylko w Londynie ktoś kogoś pobije i nie daj boże tam handlują dragami w Polsce czegoś takiego nie ma xD Robisz wstęp jak byś był w strykturach mafii a jedyne co masz do opisania to to że paliliście blanty i sie biliście.
  • Odpowiedz
@YellowPinker:
Ideologia przede wszystkim, ale no kilka zmiennych sie na to zlozylo.

Nie musialem, moglem, ale nie musialem. Prad byl, woda byla, a jak nie to mozna samemu podlaczyc, jedzenie ze skipow i sie zyje.
  • Odpowiedz
@galaxybear: to już ciekawiej ja miałem będąc pionkiem w ekipie pewnego klubu z ekstraklasy który przez wielu jest uznawany za top 1 pod względem H. Taka prawda że kibole z 3 ligi by r-------i ten gang w którym byłeś w 30 sekund xD
  • Odpowiedz
@Stonis: Mój instynkt podpowiada mi, że squat to chwila, moment, byle przetrwać. Może dlatego że od młodego wieku jestem ojcem i moja córka zaraz będzie pełnoletnia. Squat to w moim wyobrażeniu raczej pewien etap, jakby trochę wyżej od bezdomności, ale nie życiowy cel? Opowieść OPa jest jak pomysł na epizod do scenariusza Patryka Vegi, może ciekawie się czyta, ale zdecydowana większość dzisiejszych emigrantów w UK nie spotyka takich klimatów na
  • Odpowiedz
@YellowPinker:
Wszystko zależy od tego z kim sie mieszka, poza przeprowadzkami mozna zyc bardzo normalnie i tanio, ale to duzo by opowiadać.

Dla kontrastu aktualnie koncze pierwszy rok studiow w UK i mam 3 prace, wiec z nie robienia nic, robie bardzo duzo.
  • Odpowiedz
Dla kontrastu aktualnie koncze pierwszy rok studiow w UK i mam 3 prace, wiec z nie robienia nic, robie bardzo duzo.


@Stonis: Czy 'robisz dużo', tego nie wiem, na pewno zajmujesz swój czas w jakiś tam istotny sposób, ja mam jedną pracę i po 8h jestem w domu, studia już skończyłem, i jakoś tak czuję, że raczej wiem co mnie czeka jutro... Przynajmniej wiem gdzie będę spał.
Is this the
  • Odpowiedz
Co to za g---o :(. Jak nastepny wpis będzie znow takim niczym to cie zablokuje.. nie chce ujawniac jego imienia, tajemniczy P, boss mafii. Sprzedal kilka uncji ziola w uk, gdzie penalizacja za lekkie n-------i prawie nie istnieje, życie na krawędzi.
  • Odpowiedz