Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Niebieski wyjechał dzisiaj ze znajomymi, ja nie mogłam, bo mnie nie stać. Pogodziłam się z tym kilka miesięcy temu i jakoś się trzymałam. Nie przypuszczałam, że dopadnie mnie to dopiero po informacji, że są już na miejscu. Jeszcze mi napisał, że w czasie podróży były widoki, które na pewno by mi się podobały.

Mam nadzieję, że uda mi się dostać lepszą pracę i też kiedyś gdzieś wyjadę. Siedzę teraz kilka tysięcy kilometrów od niego i czuję się, jak Grażyna, która będzie miała napisane na grobie, że nigdy nie żyła i nigdzie nie była.

Musiałam to z siebie wyrzucić, Drogie Mirko.

#smutek #feels #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 77
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie rozumiem po co napisał, że były takie widoki, które by ci się spodobały. Przecież to nic miłego, robi się tylko bardziej żal człowiekowi. Według mnie bardzo chamsko. Nie stać Cię na taki wyjazd to już samo to jest trudne jak znajomi jadą, a nie jeszcze dobijac że by Ci się spodobało. Mógł wcześniej o tym pomyśleć i jakiś kombinować byś też pojechała. Pożyczyć kasę np, a byś oddawała po
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Daj może trochę więcej informacji żeby był większy ogląd na sytuację.
Ile ty zarabiasz, ile on, czy byliście gdzieś razem czy tylko on sam wyjeżdza, jak cie trakuje na codzień, jaki ma stosunek do twojej gorszej sytuacji amterialnej, ile macie lat, jakie wyksztalcenie itd

Po samym takim wpisie to trudno coś powiedziec
  • Odpowiedz
OP: Cóż, nie pisałam tego posta z myślą, jak to teraz wspólnie zjedziemy i obgadamy niebieskiego, tylko dlatego, że zrobiło mi się wczoraj przykro, że mnie nie stać na takie atrakcje, i nie wiem, kiedy będzie. Poczułam się po prostu mega biedna i to mnie dobiło.
Dosłownie dopiero skończyłam studia, nie zarabiam kokosów, żeby sobie spontanicznie pozwolić na wydanie kilku tysięcy na wyjazd w Alpy. Czasu na decyzję nie było wiele
  • Odpowiedz
Przegrywstulejarz RedPillowiec: "są ważniejsze wartości niż pieniądze."
@kwasnydeszcz: O czym Ty #!$%@?? Dobrze się czujesz? Nad pieniędzmi jest tylko dymanie i władza. Już widzę jak przyprowadzasz swojej mamusi porządnego zięcia (nie z parafii) tylko kasjera z biedronki. Już widzę jak mamusia będzie skakała ze szczęścia. Jej też tak odpowiesz? Weź się #!$%@?.

Zaakceptował: kwasnydeszcz}
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Anonka też nie napisała dokąd jest ta wycieczka - umówmy się, są miejsca, w które nie zabrałbym swojego różowego ze względów bezpieczeństwa. Warto być też wyrozumiałym - jeżeli ta wycieczka to rzeczywiście spełnienie marzeń niebieskiego to pozwól te marzenia spełniać. Z drugiej strony trochę słabo, że jako powód nie zabrania Ciebie bezpośrednio podał kwestie finansowe - mógł to przecież rozwiązać w inny sposób.
  • Odpowiedz
@K1ngKunta: Ok, jak pisałem swój komentarz, to jeszcze nie widziałem odpowiedzi OPki. Skoro to zwykły wyjazd na narty w Alpy, to rzeczywiście trochę słabo, bo z tego co pisze OPka, to wydaje mi się, że jej niebieski mógł nawet pożyczyć jej trochę kasy. Z drugiej strony OPka nie jeździ na nartach, może niebieski się bał, że to w jakiś sposób popsuje jego wyjazd, chociaż w takiej sytuacji ja bym zrezygnował z
  • Odpowiedz
@K1ngKunta: Alpy to nie jakies miliony do zaplacenia. Bywa taniej niz w Pl. inna sprawa ze jezdze bardzo duzo i jesli wybieralbym sie np do Kanady na jakis tour , heli to raczej nie bralbym rozowego ktory np umiejetnosciami by nie dawal rady. Siedzialabyw schronisku i czekala z obiadem ?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: W gruncie rzeczy bardzo często w bliskich relacjach tylko jedna strona może sobie na coś pozwolić. Chociażby rodzice dla dziecka - cały rok harowania i na urlop maks działeczka ROD, a dla dzieciaka kilkutygodniowe kolonie. Mój ojciec z pracy jeździł sam na 3-tygodniowe wczasy. Niektórzy zabierali żony, bo można było dopłacić niewielkie pieniądze. My mieliśmy jednak od groma zwierzaków + mama opiekowała się dziećmi, wiadomo. Nigdy nie było o to
  • Odpowiedz
@cat_skeleton: Ale relacja dzieci-rodzice to coś zupełnie innego niż parter-partner.

W tej całej sprawie chodzi o coś innego po prostu. Czy on w ogóle nie dobiera rozrywek do jej możliwości i w ogóle nie wspomaga jej finansowo tzn na wszelkie wyjazdy jeździ sam, na imprezy chodzi sam, ogólnie prowadzi bogate życie towarzyskie i organizuje wszelkie rozrywki bez niej bo skoro jej nie stać to ma ją w dupie i niech w
  • Odpowiedz