Wpis z mikrobloga

Taki, że kiedy jedna osoba została, w-------a nauczycielka musiała przy niej siedzieć.

@avltree: Dokładnie. U mnie nie było żadnych konsekwencji wyciąganych, gdy całej klasy nie było. Zawsze można było powiedzieć, że ktoś dał cynk, iż dyrektor oznajmił (...), czy znaleźć inną wymówkę, która zresztą nauczycieli nie bardzo obchodziła. Większość miała wolne z tego powodu, więc sami się niejawnie cieszyli.
Dlatego nawet osoby z idealną frekwencją i najwyższymi ocenami wychodziły z
  • Odpowiedz
@TrueSlav:
A później idzie z tobą do tej samej szkoły średniej (,)
Najgorzej, że jak cała klasa się zwijała, to nawet nie było nieobecności, a w przez jednego delikwenta często plan szedł w p---u. Ten koleś nawet jak się zwalniał, to bał się wyjść ze szkoły, bo obawiał się, że wychowawca zapomniał wpisać to do dziennika xD
  • Odpowiedz
Najgorzej, że jak cała klasa się zwijała, to nawet nie było nieobecności, a w przez jednego delikwenta często plan szedł w p---u.


@RatedR: Tak, a świstak siedzi i zawija. Takie pieprzenie zawsze było, że jak wszyscy pójdziemy to nieobecności nie będzie i w ogóle raj na ziemi. A w razie czego się zwali na lamusa, że to jego wina, że nieobecność wpadła, nagana, czy karna kartkówka wjechała na następnej lekcji.
  • Odpowiedz
zawsze znalazł się jeden pindol, który nie uciekał


@TrueSlav: raz poszedlem zapalic i sie wysrać i przychodze pod klase a tam nikogo, w klasie nikogo wiec mysle uciekli k---s. No to ja też sie zawijam, patrze facetka idzie i mowie jej ze nikogo nie ma wiec zawijam. Taki wał, zrobiła mi lekcję, sam jeden w klasie, normalnie p------a akcja.
  • Odpowiedz
Tak, a świstak siedzi i zawija. Takie pieprzenie zawsze było, że jak wszyscy pójdziemy to nieobecności nie będzie i w ogóle raj na ziemi. A w razie czego się zwali na lamusa, że to jego wina, że nieobecność wpadła, nagana, czy karna kartkówka wjechała na następnej lekcji.

@avltree:
Chodziłeś ze mną do szkoły, że wiesz? Nice. Połowa nauczycieli ma takie rzeczy w poważaniu, ale nie wypada mówić tego głośno, jak
  • Odpowiedz
@TrueSlav: w liceum mialam taka klase, ze wystarczylo uzyc slowa autobus, a juz wszyscy byli w kurtkach i gotowi do wyjscia, na poczatku bylo to fajne, ale z czasem przestalo. Skonczylo sie tym ze po okolo miesiacu zaczeli sie kruszyc i wylamywac uciekajacy ia w listopadzie byla juz pelna obecnosc - milo wspomniec te czasy
  • Odpowiedz
@RatedR: Nie bierz tego tak do siebie, Twój nick trafił do mojego wpisu, bo Cię cytowałem. Te żale były bardziej autobiograficzne niż skierowane do kogoś osobiście. Po kilkunastu latach po zakończeniu szkoły inaczej się patrzy na pewne sprawy.
  • Odpowiedz
i zawsze znalazł się jeden pindol, który nie uciekał


@TrueSlav: Z punktu widzenia nauczyciela: i co to zmienia? I tak wiadomo, ze klasa spieprzyla i zrobila nieprzyjemnosc nauczycielowi (mogl sie spoznic z powodow sluzbowych). A ze ten jeden czy 2 nie czuje solidarnosci z klasa bardzo czesto wynika z samego nastawienia klasy do tych osob.
Taka gowniarska hipokryzja - ogolnie robimy z was debili, ale macie razem z nami byc
  • Odpowiedz