Wpis z mikrobloga

W szkole podstawowej przez całe ferie siedziałem w gabinecie chemicznym. Piliśmy sobie z nauczycielka kawę (3 na było). No i oczywiście po sobie kubek umyłem. A że w zlewie było szkiełko zegarowe, to żeby nie stłuc, odstawiłem je wcześniej. Umyłem kubek i...
- kto to ruszał?
- ja
- to był stężony kwas siarkowy!

Natychmiast ręce znów pod wodę. Oj piekło po chwili.
  • Odpowiedz