Wpis z mikrobloga

Kiedyś znałem fajnego kierowcę ciężarówki. Koleś był do rany przyłóż do póki jechał. Jak stał za długo to wpadał w cug i koniec. No i historia opowiedziana przez innego kierowcę, kudłaty (bo taką ma ksywę) przyjechał, ale zamiast iść spać zaczął łoić z kumplem. No i wszyscy rano wstają, więc go budzą, a ten wypadł dosłownie z kabiny (wysoka, 4 stopnie, spokojnie metr wysokości), z kielichem w ręku. Cały się potrubował, ale