Wpis z mikrobloga

Uwielbiam #espresso więc kupuję jak najświeższą #kawa w ziarnach i mielę na bieżąco.
Ostatnio zamawiam w #mkfresh - niby wypalana na zamówienie.
Faktycznie data na opakowaniu jest aktualna, a kawa smaczna tylko mam wątpliwości..
Czy to nie czasami jakaś sztuczka jak ze świeżym-mrożonym pieczywem z marketu.
Opłaca się im wypalać takie małe porcje?
Dlaczego opakowania nie są nabrzmiałe od CO2 jak to nieraz miałem w przypadku bardzo świeżych kaw? Bo kawa po wypaleniu przecież gazuje.
No i zmielona kawa jest jakaś taka sucha.. aż się elektryzuje. Nie powinna być wilgotna od olejków eterycznych?
  • 7
  • Odpowiedz
@lunga: tak, nie jestem z nimi formalnie związany, ale dużo u nich zamawiam + byłem na warsztatach kawowych połączonych z oprowadzeniem po manufakturze. To po kolei

Opłaca się im wypalać takie małe porcje?


Mniej niż wypalać tony kawy, którą zmieloną i zapakowaną próżniowo dostaniesz w sklepie, ale z czego mówili samo mkfresh.pl wychodzi na plus, ale przede wszystkim robią to a) z pasji b) by zwiększyć świadomość ludzi co kawy świeżo
  • Odpowiedz
@michal015: No cóż, jeśli Cię nie nakarmili marketingowym bełkotem (jak podczas zwiedzania browarów tyskich) to wygląda i działa to całkiem fajnie.
  • Odpowiedz
@lunga: tu akurat nie nakarmili. Nie wiem jak było w browarze tyskim, ale przekładając na piwo to zwiedzanie wyglądało mniej więcej tak "Patrzcie tutaj w ogromnych beczach robimy piwo do sklepów, a teraz chodźcie tu do salki, pokażemy wam nasze crafty" :D
  • Odpowiedz