Wpis z mikrobloga

#chemiczneopowiesci

O tym, jak to się kiedyś malowało trawę na zielono.

Poniższe, to opis z przekazu ustnego. Na tyle jednak zweryfikowanego, ze jest autentyczny. Słyszałem to od kilkunastu osób. Dlaczego przekaz ustny? Na swój pierwszy wydział przyszedłem (bo miałem daleko) po 6 latach od wspomnianej „akcji”.

W dramacie wystąpi kilka osób i jedna rzecz. Zacznijmy od rzeczy. Silnik turbozespołu.

Rok 1987. Końcówka tzw. komuny. Gospodarka leży i kwiczy a w zakładzie trwa uruchomienie nowego wydziału. „Sercem” instalacji był wspomniany turbozespół. Problem polegał na zapotrzebowaniu na moc i atmosferę pracy. Instalacja wytwarzała (choć nie tylko) wodór. Wodór, prąd w silniku – średnio to pasuje... Dlatego zamówiono w Simensie silnik. Jak pierwszy raz go zobaczyłem, to zaniemówiłem. Autentycznie. Krótka specyfikacja.

Na tamte czasy (pewnie są już większe), był to największy silnik w Europie. 8,9 MW mocy. Zasilanie 6kV. Do tego musiał być w osłonie gazoszczelnej. Iskra i wodór (w przypadku rozszczelnienia na hali - co się zdarzało) oznaczało katastrofę. Ale zaraz? Jak silnik jest zamknięty w takiej obudowie, to jak go chłodzić? Normalnie. Wodą. I nie jest to żart. Niech mnie tylko nikt ni pyta o szczegóły. Nigdy go nie widziałem „otworzonego”, ale sam przed każdym uruchomieniem otwierałem zawór wody obiegowej (chłodzącej) do silnika.

Jego uruchomienie tez nie było takie zwyczajne, jak np. pralki. Naciskało się przycisk na pulpicie i najpierw uruchomiała się dmuchawa, która wytwarzała nadciśnienie w obudowie silnika. Po 15 minutach był uruchamiany sam silnik. Podczas normalnej pracy (jeśli dobrze pamiętam), to amperomierz wskazywał ok. 1400 A. Sam wskaźnik był wyskalowany do 2000 A. Przez pierwsze pół minuty podczas uruchomienia brakowało na nim skali... Kiepski ze mnie elektryk, ale ktoś może to policzy? Sam jestem ciekaw, jaki mógłby być maksymalny „amperaż”.

Od rzeczy do osoby..

Ówczesnym premierem był Messner. W związku z tym, ze Państwo zainwestowało dewizy, to otwarcie musiało być z „pompą”. Kwiaty, orkiestra i „malowanie trawy”. Plan był taki, żeby Pan Premier nacisnął przycisk i instalacja została przez „niego” uruchomiona. No, ale te 15 minut zwłoki...

Ktoś wpadł na pomysł, ze w sumie, to nie ma problemu, bo przecież instalacja nie wytworzyła ani grama wodoru, więc nie ma niebezpieczeństwa. Wystarczy tylko „ zdjąć zależność”. Elektrycy dostali więc polecenie – jak Pan Premier naciśnie przycisk, to silnik ma ruszyć NATYCHMIAST.

I tak zrobili. Rzecz w tym, ze cala szafę sterownicza składał przyszły emeryt i stary wyga - kombinator... (o nim w przyszłym tygodniu).

Czas uruchomienia

Telewizja, radio, elita zakładu. Wiadomo. I nadchodzi ten moment, kiedy kierownik wydziału wypowiedział te magiczne słowa: „Panie Premierze, proszę nacisnąć TEN przycisk, żeby uruchomić najnowocześniejszą instalacje w Europie”. Pan Premier naciska i... nic. Cisza. Absolutna.

Po słowach Pana Premiera: ”To było, naprawdę, fascynujące”. Część wyszła (żeby się dotlenić – wyśmiać w spokoju), reszta biła brawa...

D--y dał elektryk – taktyk. O nim następnym razem. Bo to był prawdziwy taktyk.

  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@verruct: Tak, nick zobowiązuje, a co do opowieści to chyba przed rozruchem tego silnika trzeba było dzwonić do dyspozycji mocy no nie? U nas zawsze się śmiali że przed rozruchem malucha 750KW trzeba Elektrownię Bełchatów informować...
  • Odpowiedz
@Mr_RIP: Nie wiem, może jestem starej daty. Ale Twoje "Dziękuję" jest - zajebiście - motywujące. Malo jest ludzi, którzy mówią dziś "dziękuje". Mam w------e na plusy i atencje. Dzięki Ci, ze są JESZCZE tacy jak Ty.
  • Odpowiedz
@pyzdek: Chodzi, głownie, o wydajnośc. Zeby doszło do konwersji gazu syntezowego do wodoru potrzebne jest odpowiednie ciśnienie (ok. 3.1 MPa), katalizator i przepływ. Ten ostatni czynnik jest najważniejszy. :)
  • Odpowiedz
@verruct: Ja również Ci dziękuję za Twoje opowieści :) Chociaż nie mam zielonego pojęcia jak powstaje wodór, co to gaz syntezowy itd. to przyjemnie się Ciebie czyta :)
  • Odpowiedz