Aktywne Wpisy
Opas +261
Niektórzy przeżywają jak odchodzi ich pies czy kot, a ja… przeżywam króla mojego akwarium Suma. Wczoraj zauważyłem że on trafił tęczowym mostem do krainy Posejdona. Był ze mną 28 lat…, dostałem go w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, przeżył kilka wyskoków, podsuszeń, pogryzienie przez pierwszego psa, błędy akwarystyczne, choroby, nawet wakacje u babci. Śmiałem się że córka w spadku go odziedziczy, ale nie będzie jej to dane :( W trakcie ostatniego serwisu
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Jestem wielkim fanem sportu i sam bardzo długo uprawiałem go na tak poważnym poziomie, jak tylko mogłem. Czerpałem z tego mnóstwo satysfakcji i uważam, że sport dał mi potwornie dużo. Dlatego mam potworny ból dupy, kiedy czytam te wszystkie komentarze o tym, że sportowcy zimowi się ośmieszają w Korei i powinni zwracać pieniądze, bo to z naszych podatków...
Doskonale rozumiem Weronikę Nowakowską. Czasami nie da się spokojnie podejść do pewnych komentarzy. Jakie pieniądze? Z Ministerstwa Sportu i Turystyki do związku biathlonowego w 2016 roku wpłynęły 4 miliony złotych. W 2017 roku w kadrze było 7 seniorek, 5 seniorów i 10 osób w sztabie szkoleniowym. Do tego na liście szkolenia młodzieży jest 37 nazwisk. Z tych pieniędzy czerpią też prawdopodobnie członkowie Zarządu i Prezesi związku w liczbie 10. Nie powinniśmy też zapominać, że są jeszcze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, zawody lokalne i działania promocyjne...
Nawet jeżeli założymy, że finalnie do kadry A trafia aż 60% środków (wątpię... zapewne to dużo mniej) to na jedną osobę miesięcznie przypada średnio trochę ponad 9 tysięcy złotych. Brzmi dumnie, ale trzeba w tej kwocie upchnąć zakup sprzętu (powiedzmy jednorazowo), naboje, smary do nart, 9 tygodniowych wyjazdów na zawody w całej Europie, obozy sportowe, odżywki i pewnie jeszcze milion różnych rzeczy. Wcale nie musi być różowo. Zawodnicy wcale tych pieniędzy dużo nie oglądają, bo sport i sportowcy są generalnie w naszym kraju potwornie niedofinansowani.
A co do zwrotu kasy za wyjazd. No cóż - dla mnie absurd najniższych lotów. W 2017 roku wpływy z VAT w naszym kraju szacowane są na 143 miliardy złotych. Zakładając, że co miesiąc nabywamy towarów za 2000 złotych z 23% VAT to w skali roku w szkolenie Weroniki Nowakowskiej wkładamy kolosalne 0,42 grosza. Frapuje mnie - jakie mniemanie o sobie trzeba mieć, żeby przypisywać sobie prawo do mieszania z błotem kogoś argumentując, że jedzie na wakacje "za moje piniondze - niech oddaje" dając mu mniej niż płó grosza rocznie. A dziewczyna ta ma dwa medale Mistrzostw Świata. Jest jedną z kilkunastu-kilkudziesięciu najlepszych zawodniczek na świecie. I to nie leżąc brzuchem do góry, a poświęcając czas, który większość ludzi spędza przed komputerem/na piwie/gdziekolwiek, gdzie się nie daje z siebie wszystkiego przez kilka godzin!
Przyznam się - sam kiedyś tak myślałem. Zanim Małysz odnosił sukcesy zastanawiałem się - po co on i Skupień skaczą, jak mają problem wejść do 30 w konkursie... Odpowiedź jest jednak prosta (przynajmniej dla mnie): gdyby nie obecność sportowców w danej dyscyplinie na Igrzyskach pewne dyscypliny w Polsce by zwyczajnie wymarły. Dlatego ja się cieszę, że są w naszym kraju ludzie, którzy pomimo głośnych, obraźliwych głosów, pomimo braku warunków i tradycji uprawiania sportów zimowych, pomimo nie najlepszego zarządzania w wielu dyscyplinach chcą być najlepszymi. Nie zawsze najlepszymi na świecie. Czasami tylko najlepszymi, jakimi mogą być - za te 0,42 grosza ode mnie. Może patrząc na wyniki Weronik w Kontiolahti z 2015 roku jakaś młoda dziewczyna zainteresuje się sportem i będzie biathlonowym Adamem Małyszem za dekadę. Wielce prawdopodobne, że gdyby Polki nie startowały, to TVP pokazałoby co innego i ten młody talent nie wiedziałby co to biathlon do końca życia, albo nie widząc Polek pomyślałby, że u nas się tego nie da robić.
Tak to widzę i oczywiście nie mogę nikomu narzucić mojego punktu widzenia. Nie mniej w okresie, kiedy najgłośniej słychać tych, których zbiorczo nazywa się "hejterami" pomyślałem, że podzielę się swoją opinią.
#niepopularnaopinia #popularnaopinia
Natomiast:
@MandarynWspanialy: no pewnie, bo niechęc do publicznego finansowania sportu oznacza niechęć do istnienia sportu w ogóle xD co wy ćpiecie
tak samo niszowy sport, jak strzelanie na nartach, czy inne wynalazki
Zauważyłem także, że januszostwo płacze, że X wydaje MOJE PINIONCE W PODATKACH. Ale już tych samych jego pieniędzy w miesiąc puścić na taterki, żubry czy szlugi to już nie szkoda. Żeby się wykłócać o 0,42 grosza to trzeba być naprawdę gorszym sortem nosacza robaka.
Nie wszystkie występy oglądało się fajnie (szczególnie te słabe i bardzo słabe), ale wiadomo, najłatwiej kłapać ryjcem mając bęben i żłopiąc