Wpis z mikrobloga

Będzie trochę osobisty wpis, bo trochę wczoraj myśli mnie naszło. Wszyscy lubią takie głaskanie w stylu: "dasz sobie radę", "masz jeszcze czas", "nie zmieniaj się". Fajna i miła rzecz, ale poprawia jedynie nastrój i to na chwilę. Prawdziwa potęga leży w konstruktywnej, szczerej krytyce nas samych. Na początku zwykle boli, ale jak potrafimy to zrozumieć, to procentuje to w następnych tygodniach, a czasem zostaje na całe życie. Z 2 tyg temu ktoś mi powiedział prosto w twarz, że tak ładnie schudłem, a ubrania mam dalej stare i wygląda to fatalnie. Ja oczywiście foch, jak to ktoś śmie krytykować mnie. Ale zrozumiałem, że jest w tym dużo racji, a ta osoba powiedziała to, bo jej na mnie zależy. Ogarnąłem kwestię i już od kilku osób usłyszałem, że lepiej wyglądam i wcale nie kosztowało to fortuny. Ludzie po prostu czasem żyją z klapkami na oczach, a takie głaskanie tych klapek nie zdejmie. Naprawdę doceniajcie jak ktoś wam szczerze coś mówi, co się jemu nie podoba w nas samych. Każdy spotkał pewnie kilku nauczycieli/wykładowców takich z pasją, ale też z charakterem, którzy nie głaskali, ale potrafili powiedzieć co im nie gra - po latach się ich dobrze wspomina, choć zwykle inaczej się na nich patrzyło kiedyś. Nie chodzi o jakichś frustratów, bo krytykować też trzeba umieć. No i krytykę też trzeba umieć przyjąć na klatę. Często problemem są rodzice, którzy tylko głaszczą, potem dzieci są albo egoistami, albo, takie fajne słowo usłyszałem ostatnio - niemotami :) Szczera krytyka, taka od serca, potrafi góry przenosić, doceniajcie ludzi, których stać na nią. Dobrego dnia i nie siedźcie cały dzień na wykopie, bo to psuje oczy :)
#oswiadczenie #coolstory #motywacja #przemyslenia