Aktywne Wpisy
![Zarzutkkake](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Zarzutkkake_u33sHy9V3p,q60.jpg)
Zarzutkkake +411
Ale jak to podwójnie zapłacić? Co wy rasiści? Nie wiecie, że plus size to zaleta? Mam chorą tarczyce. Jaki potrójny hepi meal? Kamery nie pokazuja prawdy. To jest problem tych ludzi, że sie tu nie zmieszczą! LUDZIE DAJCIE MI SPOKOJNJE ŻYĆ JA WCZORAJ WŁOSY FARBOWAŁAM I PAXNOKCIE A WY MI MÓWICIE ŻE JA GRUBA!
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
![Zarzutkkake - Ale jak to podwójnie zapłacić? Co wy rasiści? Nie wiecie, że plus size ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/f07a1ae278af40bed4d0032013ae36810fa9af085f5097d656781c9d17bde52a,w150.jpg?author=Zarzutkkake&auth=81bbb4aa60f0e13464c8ba129051763d)
![alkoholik000](https://wykop.pl/cdn/c3397992/alkoholik000_x0y39JDJNB,q60.jpg)
alkoholik000 +300
![alkoholik000 - #bekazlewactwa #ekoswiry
Ktoś nie wstrzymał.](https://wykop.pl/cdn/c3201142/5c5e5b9fecce3511917b0c7c103b3e3cc8e6df7969e66ba4c3f6b790792d0fa4,w150.jpg?author=alkoholik000&auth=a3b366c3f80d973ff9e767b20d1cb196)
Ani Walerian - ani też żaden z członków jego zespołu – nie potrzebowali notartialnej umowy, by ustalić i respektować uczciwy system gratyfikacji owoców ciężkiej, wspólnej pracy. Wystarczyło, że każdy z nich zlustrował pozostałych wspaniałym wynalazkiem, by wszyscy obdarzyli się wzajemnie bezgranicznym zaufaniem, a zarazem wiedzieli o sobie zbyt dużo, by próbować łamać „Gentleman’s Agreement”, które zawarli. Pomysłodawca przedsięwzięcia, ochrzczony przez zespół konspiracyjnie Scannermanem, miał wedle porozumienia otrzymywać czterdzieści procent dochodów z całego przedsięwzięcia. Pozostałe sześćdziesiąt zostało równo podzielone, po dwadzieścia dla programisty, sprzętowca, oraz grafika. Był to podział sprawiedliwy, ponieważ Walerian nie tylko zaplanował i zorganizował całe przedsięwzięcie, ale tażke właśnie on miał posługiwać się sprzętem i podejmować ryzyko z tym związane. Fachowcy natomiast, byli zobligowani do podejmowania się prac modernizujących projekt na każde ewentualne zlecenie Scannermana.
Gra w kasynie, do którego udał się początkowo, by szybko zarobić na świętowanie sukcesu i nagrodzenie zespołu, po tygodniu wydawała mu się już zbyt nieuczciwa. Poza tym, zaczęło brakować chętnych do porażki graczy, a krupierzy i pracownicy ochrony podejrzliwie łypali na ciemne okulary obdarzonego wyjątkowym szczęściem i talentem „żółtodzioba”. To przypomniało mu wielkie ambicje towarzyszące kulminacyjnej fazie tworzenia projektu i powagę całego przedsięwzięcia. Gdy więc niemal cała suma stu pietnastu tysięcy złotych uczciwie wygranych w pokera została roztrwoniona na przyjemności i zabawki dla uczestników projektu, Scannerman zaprosił wspólników na zebranie i dumnie ogłosił:
- Czego ludzkość od nauki domaga się najbardziej? – zapytał z uśmiechem, rozlewając whisky swoim gościom.
- Może leku na raka? – zaproponował grafik – chociaż pewnie już dawno został opracowany.
- Właśnie. Od razu uprzedziłeś moje kolejne pytanie. Podobnie jest z silnikiem na wodę, terapią genową, czy sztuczną inteligencją – powiedział stanowczo, po czym wypił spory łyk i usiadł.
- Powiem wam szczerze panowie. Ja osobiście w dupie byłem i gówno widziałem, ale za jedno ręczę. Epoka wynalazków służących społeczeństwu dawno się zakończyła. Teraz – westchnął – są tylko ułatwienia, dla poprawy ich wygody, by w słodkim lenistwie przestali się rozwijać. Co przyniosła nam ostatnia dekada? Nic... Od powstania Internetu, nauka nie podarowała zwykłemu człowiekowi ani jednego prawdziwego wynalazku!
- No teraz to dowaliłeś Waluś, a to? – wtrącił się Piotr, wyjmując z kieszeni najnowszego #!$%@?łeja – flagowy model reklamowany przez popularnego piłkarza-aktora.
- To zwykły komputer. Znacznie mniejszy i szybszy, niż kloce sprzed dziesięciu lat, ale nie jest to wcale wynalazek. Umożliwia to samo, co stare jednostki...
- Tylko sto razy szybciej, wszędzie i bezprzewodowo.
- Racja. Ale powtarzam, to tylko modernizacja. Prawdziwym wynalazkiem można nazwać jedynie takie urządzienie, które umożliwia człowiekowi dokonanie tego, czego wcześniej w żaden sposób nie potrafił osiągnąć. Natomiast nowoczesne samochody to modernizacja. Inteligentne lodówki, smart tv, video reality, i cała reszta badziewia ze „smart” w nazwie, to albo ulepszenie istniejących wynalazków, albo zwykłe zabawki.
- Jak silnik na wodę i lek na raka? – spytał złośliwie trzeci specjalista.
- Powiedziałem, że nie ma wynalazków dla społeczeństwa. Tylko dla wybranych i dla samej nauki. Gdyby każdy mógł tankować wóz w rzece albo w studni, co stałoby się z koncernami paliwowymi? Gdyby w aptece można było za pięć złotych - bo pewnie tyle kosztowałaby produkcja - kupić Ibuprom Rak, albo Nurofen AIDS, to kto zarabiałby ciężkie pieniądze za objawowe leczenie „nieuleczalnych” chorób w niemieckich klinikach? Świat jest paskudny i ludzie są paskudni – podsumował i polał następną kolejkę.
- No dobra, ale po co właściwie nam to mówisz? – zapytał Piotr.
- Ponieważ to – co my stworzyliśmy – nie jest zabawką, ani modernizacją, panowie. To prawdziwy wynalazek, innowacja. W dodatku bardzo niebezpieczny. Nie było niczego takiego wcześniej. I teraz musimy zdecydować... co z nim zrobić? Tesla z pewnością ujawniłby projekt i starał się szukać funduszy i wspólników do jego rozwoju, jako geniusz i ambitny wizjoner czułby taką potrzebę. Ale Tesla zmarł w nędzy. Edison natomiast, przetworzyłby nasz wynalazek na jakieś komenrcyjne, nieszkodliwe gówno, na przykład apki na smartfony. „W ilu procentach do siebie pasujecie, wybierz zdjęcia”- pierwszą taką działającą - i inne bzdury. Ale nasz wynalazek nie zasługuje na takie upośledzenie. Zbrodnią też byłoby zachowanie takiego cudu tylko dla siebie i dla drobnych profitów z jego użytkowania. Jedynym rozsądnym sposobem wykorzystania naszego wynalazku, jest dać go wybranym – jak lek na raka, albo „żywą protezę”. Tyle, że tym razem to od nas będzie zależało, kto posiądzie moc wglądu do cudzych umysłów. Nie koncerny, nie władza, nie korporacje. A wiecie dlaczego?
- Ponieważ takiego wynalazku nikt się nie spodziewał i nikt nie wiedział o naszych pracach nad nim – odpowiedział wytrącony z konsternacji technik. My zdecydujemy o kierunku rozpędu przedsięwzięcia.
Walerian trzykrotnie klasnął w dłonie i opróżnił szklankę.
- Dokładnie tak. Zaoferujemy nowy produkt od strony wolnego rynku. Znikąd. Bez niczyjej kontroli, bez tłamszenia. Patent, produkcja, propozycje. Pomyślcie tylko o popycie na nasze dzieło. Ocena zagrożenia terrorystycznego na lotniskach, na imprezach masowych, na granicach. Rekrutacje do firm, ocena lojalności! Testy kandydatów do służb, ocena stron w negocjacjach, nawet na najwyższych szczeblach! Pertraktacje i szczyty, rozmowy między graczami międzynarodowymi. Każda organizacja i każdy liczący się człowiek zapragnie sięgnąć do cudzej głowy. Zaskoczymy wszyskich, którzy zawsze chcieli to mieć, a nawet nie pomyśleli, że coś podobnego może powstać. My im to damy. Zdrowie!
#sciencefiction #opowiadanie #chwalesie #historia
Poprzednie części, oraz inne opowiadania znajdziecie na https://www.facebook.com/supertrzmiel