Wpis z mikrobloga

@sodomek: Jako osoba, która ma studia za sobą, mogę śmiało powiedzieć, że jednym z ich głównych rezultatów była utrata szacunku do tytułu profesora. Życie nauczyło mnie, że byle debil może go zdobyć i utrzymać, bo po prostu nikt nie weryfikuje jego pracy. Na studiach miałem tylko jedną "wizytację" dziekana na zajęciach, bo gość tak nas #!$%@?ł swoim nieogarnięciem, że złożyliśmy oficjalną skargę. Wizytacja była jedną wielką farsą, dziekan miał wszystko w
@kufeleklomza: Absolutnie mam inne wrażenie. Moi wykazywali wręcz symptomy demencji i starczego otępienia. Byle rzutnik ich przerastał, nie potrafili argumentować swoich wypowiedzi, a gdy tylko coś sprawiało, że zajęcia schodziły z utartego przez ostatnie dziesięciolecia toru, to byli jak małe dzieci wpuszczone na uczelnię w ramach wycieczki szkolnej.

Młodzi doktorzy z habilitacją (bo nie profesurą oczywiście, nie w naszym kraju xD) owszem, mieli ogromną (i aktualną!) wiedzę i zapał do jej
Moi wykazywali wręcz symptomy demencji i starczego otępienia. Byle rzutnik ich przerastał, nie potrafili argumentować swoich wypowiedzi, a gdy tylko coś sprawiało, że zajęcia schodziły z utartego przez ostatnie dziesięciolecia toru, to byli jak małe dzieci wpuszczone na uczelnię w ramach wycieczki szkolnej.


@Hound: a nie daj boże, gdy jeszcze mieli prowadzić zajęcia z tematów, gdzie technologia poszła hen do przodu, a oni jak żywe anachronizmy na siłę próbowali uczyć czegoś,
A najbardziej rozbraja mnie robienie list na wykładzie aby potem pozwolić studentom pisać np. zerówkę.
Przecież wg mnie to jest osobista przegrana takiego wykładowcy że musi studentów namawiać lub zmuszać żeby chodzili na jego wykłady bo inaczej byłyby max z 3 osoby xD
@Hound:
U mnie na informatyce UWr nie było tak źle. Owszem, najnowsze technologie i trendy to zdecydowanie była domena doktorantów, którzy niemal z definicji byli najbardziej na bieżąco, ale profesorowie (cała trójka chyba :P) którzy uczyli tematów matematycznych absoultnie dawali radę (a poza tym byli spoko i wyluzowanymi kolesiami). Był odgórny wymóg że każdy pracownik ma swoje www i większość dawała tam materiały. I wykłady z definicji były nieobowiązkowe.
@Hound: twoje osobiste doswiadczenia nie maja przelozenia na caly obraz edykacji wyzszej w Polsce. Zgodze sie, ze z profesura bywa roznie, ale mimo wszystko jest ogrom kadry, ktora zasluzenie nosi tytul. Ja na ten przyklad mam dobre doswiadczenia z najlepsza uczelnia w kraju ;)
@Ragnarokk: Myślę, że mogę mieć mocno skrzywioną opinię o profesorach właśnie przez informatykę, bo ta rozwinęła się jak żadna inna dziedzina w ostatnich dekadach. W matematyce jeśli nie dbasz o rozwój wiedzy, to nie będziesz miał do czynienia na co dzień ze studentami, którzy sobie sami w domu ogarnęli jakieś nowinki i będą cię cisnąć za, jakby na to nie patrzeć, głupotę.

@Euphor: Moje doświadczenia nie mają, ale skargi na