Wpis z mikrobloga

Siema mirki! Powracam do was z małą historyjką z życia wziętą, bo wiem, że wy rowiejecie moje wątpliwości. Otóż przez ostatnie półtorej tygodnia spotykałem się z pewnym różowym lvl22, nawet ma jakieś tam zainteresowania, wykształcenie, fajnie się gadało no i były też seksy (z jej inicjatywy) średnio udane bo darła ryja mało mi bębenki nie popękały, a niespecjalnie mnie to kręci (to znaczy kręci ale w granicach rozsądku). Poza łóżkiem okazało się z czasem jak się rozkręciła, że strasznie dużo nawija, a jak wiadomo ilość nie przekłada się na jakość. Do tego wydzwania i wypisuje do mnie grubo z tym przesadzając, ciężko obiad zjeść bez wyciszania telefonu. Wyznała mi też bezgraniczną miłość do końca życia po tygodniu znajomości. Krótko mówiąc, niedojrzała. Starałem się trzymać ją trochę na dystans i uważałem na słowa, żeby nie wkręciła sobie za dużo. Ja nie jestem tak kochliwy i nie chciałem jej robić wielkich nadziei, doświadczony wcześniejszymi relacjami, które różnie się kończyły i nie chciałem się z nią tak szybko wiązać tym bardziej, że im dalej w to brnęliśmy tym większe miałem wątpliwości, mimo tego, że na początku było naprawdę spoko. Pojawiły się też dwie inne rzeczy, które były dla mnie nie do przeskoczenia, ale nie będę już was zanudzał i postanowiłem to zakończyć zanim dziewczyna naprawdę się zakocha i zrobię jej krzywdę. Wtedy ona wypaliła, że okres jej się spóźnia bo zawsze ma szóstego (z mojej wiedzy wynika, że nawet super wyregulowany cykl trwa przykładowo 28 dni, a miesiące 28,30,31) i że zrobi test ciążowy. No i parę chwil później, że niby jej się druga blada kreska pokazała. Seksy były w poniedziałek piątego, rzekomy test czwartek ósmego, oczywiście seksy w prezerwatywie i raczej jestem pewien, że nic się nie ulało, p----------a zutylizowana nie do odzyskania. Sądzę, że to akt desperacji, ale jednak trochę się dygam z drugiej strony. Dodam też, że zgadaliśmy się na temat znajomej, która zaliczyła wpadkę i oczywiście wypytywała mnie co bym zrobił w takiej sytuacji. Jeśli okazałoby się, że nie ściemnia z tą ciążą to jest to w ogóle możliwe, że po niecałych trzech dobach test cokolwiek pokazał, czy może raczej szuka ojca dla swojego dzidziusia? Co o tym myślicie? Mam się stresować, czy mogę spokojnie powrócić do swojego nieodpowiedzialnego życia? #niebieskiepaski #rozowepaski #coolstory #ciaza #pytanie
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zbigniew_awaria no jak okres miał być szóstego, a segzy były piątego to jest to praktycznie niemożliwe by zaszła w ciążę. Zajść w ciążę można tylko przez ok. tydzień w środku cyklu między dwoma okresami. Weź jej wyślij jakieś broszurki z wdż dla gimnazjalistów i przy okazji sam je poczytaj xD
  • Odpowiedz
@zbigniew_awaria wierzę że to nie zarzutka tylko dlatego że spotkałem taką kretynkę kiedyś. Test ciążowy wychodzi najwcześniej po 8-9 dniach, realnie ok 2 tygodni. Rzuć ją natychmiast zanim zrobi jakąś krzywdę Tobie albo sobie. Dla świętego spokoju napisz że interesuje Cię tylko imienny wynik beta hCG z krwi a nie żadne testy. Jak pokaże Ci pozytywny to niestety masz temat zaprzeczenia ojcostwa. Po urodzeniu, choć w czasie ciąży też się da
  • Odpowiedz
@mirabell3: Droga mirabelko, aż tak źle ze mną nie jest xD Założyłem, że kłamie na temat daty okresu już w momencie kiedy powiedziała, że dostaje go szóstego dnia każdego miesiąca, trochę mi się nie widzi by organizm dostosował się tak idealnie do kalendarza gregoriańskiego. Więc równie dobrze mogła być w środku cyklu. Jedyna moja wątpliwość dotyczyła rzekomego testu, który miał być wykonany po około 68 godzinach od stosunku. Na internetach
  • Odpowiedz
@ODDITY: Wujek google wyjaśnił sytuację, wyszukiwanie obrazem uświadomiło mi, że na 100% mam do czynienia z wariatką. Tak, że dziękuję wszystkim, można się rozejść. Po skonfrontowaniu jej ze źródłami zdjęć, które mi wysyła zablokowała mnie na messengerze. xDDDDDDDDD Od tej pory zaczynam znajomości z różowymi od prośby o zaświadczenie o stanie zdrowia psychicznego. xD
  • Odpowiedz