Wpis z mikrobloga

@niewiemdlaczegoniemamnicka: Jak zasugerujesz się ceną, to ani łatwo nie będzie Ci zdać, ani - ważniejsze! - nie nauczysz się jeździć bezpiecznie, sprawnie i tak by sprawiało to max frajdy. Nie warto Mirku. To nie jest "mała różnica w jakości", między szkołami jest przepaść.

W Warszawie jest co najmniej kilka godnych polecenia szkół, ale we wszystkich trzeba zapłacić za kurs ~1500 zł. Co nie zmienia faktu, że uczą jeździć, panować nad motocyklem,
@niewiemdlaczegoniemamnicka: PS. Dodam jeszcze, że będąc kursantem i potem samemu zdając w WORD + powtarzając ten schemat jak różowy kursował i zdawał, widziałem masę ludzi po takich tanich, lipnych szkołach, którzy nie dość że nie umieli zrobić nawet ósemki i byli nią przerażeni, to nie panowali nad maszyną i generalnie byli przerażeni jazdą.
Większość z nich przystępowała do egzaminu wielokrotnie, prędzej czy później wykupując dodatkowe godziny jazd w dobrych szkołach, ze
@niewiemdlaczegoniemamnicka polecić mogę tylko tych, których widziałem w akcji, bo sam się u nich uczyłem albo uczył się mój różowy. Motoinstruktorzy (obecnie szkolą chyba we współpracy z Automobilklubem Polski na lotnisku na Bemowie) i Kulikowisko (plac na Ursusie).

O promotorze i motoriście słyszałem dość pozytywne opinie, ale to trzecia ręka - sam nie miałem do czynienia.

W poprzednim komentarzu dałem link do fejsa - tam jest wątek o polecanych szkołach i ludzie