Wpis z mikrobloga

Ale mi się przypomniało. :)
Wczoraj jakiś dzień sentymentow miałem i mam, a do tego jeszcze pewien post na wykopie i mi się przypomniała pewna sytuacja w szkole.
Lekcja matematyki. Ja u odpowiedzi przy tablicy i równania. Różne wzory skróconego mnożenia. I sobie przy tej tablicy rozwiązuje te zadanie. Po rozwiązaniu nauczycielka do mnie czemu nie zastosowałem jakiegoś wzoru w tym miejscu i w tym. No ale sobie myślę po co. Kolega z ławki się odzywa, że wynik jest dobry. Nauczycielka zagląda do swojego zeszytu. Zaczęła liczyć coś na kartce. Nagle wszyscy super uczniowie zaczęli się odzywać, że też im tak wyszło. Ona nie wie jakim cudem. Ja stoję jak debil i czekam na ocenę. Wreszcie się odezwała i mówi siadaj. No dobra. Zaczęła wszystkim tłumaczyć jak to obliczylem. Po skończeniu tego jej tłumaczenia do mnie zaczęła gadać, ze jakbym chciał to bym mógł mieć lepsze oceny z matematyki i takie tam. Wystawiła wtedy 5 z tego zadania. No i jak wiadomo mógłbym mieć, bo miałem w poprzedniej szkole o wiele lepsze oceny, ale nauczyciel musi potrafić nauczyć, a nie widzieć tylko rozwiązania w swoim magicznym zeszyciku. Dobrze, ze wyleciała po jakimś czasie.

#szkola #nauka #gownowpis #wspomnienia