Wpis z mikrobloga

@alex-fortune: zależy jak na to patrzeć. Najlepsze europejskie armie były złożone z fanatyków. Czy to wikingowie którzy szukali śmierci na polu bitwy czy rycerstwo które szukało chwały za wszelką cenę. Wiadomo nikt normalny nie narazi swojego życia. Taki fach że przyciąga dziwnych ludzi. Osobiście nie widzę wielkiej różnicy między takim ISISmanem, a Spartiatą czy Wikingiem. W fachu wojowników wszyscy są solidni.
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina: to nie jest hart ducha ani wojownictwo, bo to nie komiks o asteriksie i obelksie. To są bardzo poważn zaburzenia psychiczne wynikające ze specyficznego wychowania oraz najprawdopodobniej potężna dawka poczucia winy i być może krzywdy, zmieszana z monstrualnym zacofaniem i zabobonem.
  • Odpowiedz
@noitakto: Tak można gadać o każdym żołnierzyu który rusza do walki. HURR DURR #!$%@? NO JAK MOŻNA WALCZYĆ xD W sensie nie żebyś nie miał racji xD W każdej armii się pierze mózg. Podstawą US ARMY jest złamanie każdego piechura i kształtowanie go na nowo. Nie wiem jak w Polsce ale pewnie tutaj odbywa się to dokładnie tak samo. Wpajanie chorej dyscypliny i walki o sprawę, patriotyzmu itd.

I to
  • Odpowiedz
@kris666123: Była taka sytuacja z Bitwy o Marawi kiedy osaczony Filipiński Komandos zamiast się poddać wezwał artylerie na swoją pozycje ginąc razem z paroma brudami którzy próbowali go pojmać.

Fanatyzm czy śmierć wojownika?

Wszystko zależy z jakiej strony patrzysz ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz