Wpis z mikrobloga

Dziś znowu grafomańskie wypociny o jeżdżeniu po rowach. :) Taka analiza przypadku. Przy okazji odrobinę o budowaniu dróg i obsłudze czteroośki.

Wymiana gruntu pod nową drogę. Koparka ładowała na moją wywrotkę 8x6 glinę/torf które wywoziłem, a wracając przywoziłem piasek z którego formowała nasyp i który od czasu do czasu ugniatał walec. Jeździłem po tym nasypie od prawie dwóch tygodni tam i z powrotem, dziesiątki razy. Nasyp ma niecały metr wysokości, ale zawsze to piasek więc, więc lepiej do krawędzi nie podjeżdżać. Któregoś razy ruszyłem spod koparki i coś było nie tak. Dojechałem do słabiej zagęszczonego fragmentu i czuje, że samochód mieli kołami. Blokady - włączone dwie z 3, czyli tak jak ma być (Pierwsza pozycja to blokada centralnego mechanizmu różnicowego między przednimi i tylnymi osiami czyli tak jakby włączenie napędu na przód, druga to dodatkowo zapięcie mechanizmów różnicowych w tylnych osiach, trzecia to dodatkowo także w pierwszej - ale wtedy nie wolno już kręcić kierownicą, bo można coś w układzie napędowym połamać, albo wały pourywać. A jest ich do wyboru 5)
Wracając do tematu. Jadę, grzebię i co najgorsze ściąga do krawędzi. Pierwsza myśl operator koparki naładował więcej niż zwykle (nic niezwykłego - wagi w łyżce nie ma, a objętościowo też nie wyczuje. Wszak łyżka torfu, gliny czy jakiejś brei ma za każdym razem inną wagę). No to więcej gazu, kontra w lewo i zaraz powinienem wyskoczyć na twarde. Porażka. Stop, wsteczny i próba wyjechania trochę po swoich śladach i trochę na środek. Kolejna porażka. Zamiast w tył samochód przemieścił się w dół i zaczął pochylać do rowu. Dodatkowo rozsunęła się górna warstwa nasypu. WTF?!
Dość kozaczenia, bo zaraz może być bardzo źle, z przewróceniem samochodu włącznie. Lina do wyciągania w zaczep i idziemy do koparkowego po pomoc. Przyjechał, pomógł, ale po swojemu - łychę wsadził w materiał na pace i "pan z nami" Czyli (z moją pomocą) wyciągnął do tyłu, na środek. Uznał że jak pociągnie w przód za linę, to tylne osie mogą całkiem zsunąć się z nasypu, a wtedy gleba gwarantowana. Udało się. Strat zero, zamieszanie minimalne, kierownictwo skarg nie zgłosiło.
Okazało się, że na jedynej nienapędzanej w tym samochodzie osi (czyli drugiej) przyblokował się hamulec w prawym kole. "Prawdziwi kierowcy" na budowie wiedzieli oczywiście lepiej, że za blisko krawędzi jechałem. Że się kopałem, że ściągało - nie ważne. Moja wina, bo za blisko. To, że nieraz w ramach rozjeżdżania kolein jeździłem jeszcze bliżej krawędzi i nic się nie działo - nie ważne. Oni wiedzą lepiej.

Jak mnie za te gównowpisy nie zbanują, to postaram się jeszcze dziś wrzucić zdjęcia ciężarówek którym w podobnych sytuacjach się nie udało.

W komentarzach widok z kabiny. Przy okazji widok dodatkowych lusterek w kabinie, tych co to dzięki nim tak wszystko fantastycznie dookoła widać.
#trzymaczkierownicy #pracbaza #ciezarowki #kierowcy
Pobierz totalski - Dziś znowu grafomańskie wypociny o jeżdżeniu po rowach. :) Taka analiza pr...
źródło: comment_rDtYPDiU0jKtEebTR55474jy1DVnPBSl.jpg
  • 15
@cypisek84: Robiąc C+E też miałem ambicje, ale jak trafiłem na budowlaną taczkę, to tak mi się spodobała ta odmóżdżająca robota, że coraz częściej myślę, że bym sobie z adresami, inspekcjami, awizacjami i CMRkami nie poradził. Każą - jadę. Nie każą - stoję. Byle na koniec dnia raport pracy podpisali. :-) Poza tym ten typ roboty ma jeden wielki plus - co noc śpię w swoim łóżku w domu :)

@sultanomariano:
@totalski przesadzasz, nie jest tak źle. Każda trasa to często wyzwanie które trzeba realizować krok po kroku. Co do inspekcji to mam wrażenie, że prędzej zatrzymają taczkę z błotem niż zestaw z międzynarodówki.

Jeździłem patelnią przez trzy miesiące. Było to nieco słabe, tak słabe jak moja miesięczna wypłata ~1600 zł. Na dużych jest nieco lepiej.

Może tak często we własnym łóżku nie sypiam, ale za to z moją zmienniczką. Więc w sumie
Pobierz cypisek84 - @totalski przesadzasz, nie jest tak źle. Każda trasa to często wyzwanie k...
źródło: comment_6BsW1LB6tISmHzd3lQjc2QcPDLTVDvqj.jpg
"co za debil przy krawędzi nasypu jechał"


@AionSama: jak się przyjrzeć to widać, że wcześniejszymi kursami jeździłem jeszcze bliżej i nic się złego nie działo. Za to jak na złość nie za bardzo widać (może trochę po lokalizacji koparki), że tym kursem początkowo wcale nie jechałem przy krawędzi i wcale nie planowałem jechać w jej stronę. Troszkę za późno zauważyłem, że mi się samochód kopie tam gdzie nigdy tego nie robił