Wpis z mikrobloga

#feminizm #redpill #rzecznikprawobywatelskich #dyskryminacjamezczyzn

Afera z tym wykopem @Lajsikonik jest przygnębiająca. Okazuje się, że większość ludzi nie rozumie pojęć słownikowych. Rozumiem jeszcze redpilowców, którzy są jak 'o spoczko, w porze lunchu ogarniemy kilka lat lat studiów psychologicznych, a wieczorem psychiatrię'. Takim się wiele wybacza. Ale żeby tyle wykopów dla takiego durnego przeinaczenia?

W skrócie - w nauce istnieją pojęcia agresji i przemocy jako dwa odrębne terminy. Inaczej niż w mowie potocznej. Przemoc zakłada istnienie silniejszego i słabszego, sprawcy i ofiary. Agresja natomiast nie - może być pomiędzy dwiema równorzędnymi stronami, ofiara może w ogóle nie istnieć, agresja może być też skierowana wobec siebie samego. Agresję przejawiają wszyscy ludzie, bo jest związana z emocjami - stresem, złością, strachem, nudą... Ale nie wszyscy kanalizują ją w przemoc.

Wobec czego, kiedy zastępca RPO mówi 'przemoc ma płeć', to ma na myśli przemoc, tylko i wyłącznie. A opiera swoją opinię na statystykach policyjnych i sądowych.

Dodam jeszcze, że link na który powołuje się wiele osób, będący według nich dowodem na przemoc kobiet wobec mężczyzn, to przeinaczenie. Twórcy tej strony w podsumowaniu na samym początku piszą o fizycznej agresji, nie o przemocy.
  • 4
@grejfrut: W takim razie poproszę o podsumowanie dla niekumatych. Bo założenie, że kobieta jest zawsze słabszą stroną, i tym samym ofiarą przemocy, jest trochę na wyrost. Nie wspominając o tym, że przemoc nie zawsze musi się dokonywać w sposób bezpośrednio fizyczny... gdzie kobiety już naprawdę się wyróżniają.

Ale ja jestem tylko laikiem jeśli chodzi o psychologię.