Wpis z mikrobloga

@ChempyTuj: to prawda, u niebieskiego pol lodówki to są polskie produkty :D inna sprawa ze często producenci umieszczają po prostu języki V4 na produktach - ja swoich pierwszych węgierskich słów nauczyłam się z butelki szamponu :D
@Snuffkin: Ja właśnie przez to mój węgierski ograniczałem niestety do minimum :/ bo o ile jeszcze w osiedlowym sklepie (nie chodziłem tam jak nie musiałem bo to był bastion lokalnych ciganyoków i sie na mnie krzywo patrzyli) to musiałem mówić żeby coś kupić, to jak chodziłem do CBA to już wszystko po polsku, albo pan z działu mięsnego mi pomagał bo mówił perfekt po angielsku :)