Wpis z mikrobloga

@Miedziany_Brodacz: Gaworzenie i guganie, głużenie itp. jest normalnym etapem rozwoju mowy u dzieciaczkow, no i wydaje mi sie oczywiscie ze do dziecka na etapie gaworzenia tez warto gaworzyc troche, takie dzwieki sa dla dziecka przyjemne bo sa melodyjne, sprzyjaja przechodzeniu w kolejne etapy, dziecko zaczyna powtarzac to co zaslyszy w otoczeniu, jesli te dzwieki beda dla niego przyjemne i prostsze do powtarzania to pomaga to w jego rozwoju.
  • Odpowiedz
@Dzonzi: no ale czemu? niektórzy tutaj określają to, żę w ten sposób pomaga się im zrozumieć podstawowe sylaby, głoski itd. przez wydawanie prostych dźwięków i jakby mówimy do dziecka "jego" językiem. Ale wątpię żeby chociaż 50% ciotek patrzyło na to w ten sposób, większość po prostu ma to wpojone, żę tak się mówi do dzieci i nie wiem z czego to wynika
  • Odpowiedz
@Dzonzi nie mówi się tak do dzieci, to małe dzieci tak mówią, bo w ten sposób ćwiczą krtań, która nie jest jeszcze przygotowana do wypowiadania trudniejszych połączeń. Głupi dorośli to naśladują i wymyślają jakieś onomatopeje, które mają być ekwiwalentami słów. To głupie i żenujące, opóźnia przy tym naukę mówienia. Nie ma to nic wspólnego z przywołanym wyżej językiem rodzicielskim, bo on ma wspomagać mówienie, ale nie wiąże się z wymyślaniem jakichś absurdalnych
  • Odpowiedz
@Miedziany_Brodacz Hahaha, do tych maluszków, które same gugają i gaworzą? To jest instynktowne i, z tego co czytałam, dowiedziono naukowo, że dzieci, do których matki mówiły w ten sposób, szybciej rozwijały swój aparat mowy. ;-) To jest po prostu imitowanie dźwięków podobnych do tych, jakie wydają niemowlaki.
  • Odpowiedz
@Dzonzi nie - kiedy rozmawiam z dorosłymi, mówię często niedbale i niewyraźnie, kiedy rozmawiam z dziećmi, mówię wyraźnie i zwracam większą uwagę na poprawność wypowiedzi, brak wtrąceń z innych języków, kolokwializmów itd. Krew mnie zalewa, kiedy słyszę z ust rodziców "idziemy zium-zium" Jak potem chcesz nauczyć dziecko, że "zium-zium" nic nie znaczy i trzeba mówić "jeździć"? Jaki ma to sens? Dzieci to nie idioci, to dorośli z nich robią idiotów.
  • Odpowiedz
@camelinthejungle Bzdury piszesz. To jest adekwatne u dzieci, które zaczynają sylabizować. U noworodka i niemowlaka malutkiego (poniżej roku) takie gadanie nie wpływa negatywnie na rozwoj mowy, jest wręcz odwrotnie. Niewłaściwe jest seplenienie i używanie zdrobniałych idiotycznie wyrazów, ale gaworzenie do dziecka jest bardzo wskazane.
  • Odpowiedz
@mahisna: no dobra, ale to wynika bardziej z tego, że jakby pobudzają może dzieci do rozmowy, bo coś tam pobełkoczą do dzieci i one odpowiadają, ale gdyby mówili normalnie, ale np. powoli i się przy tym uśmiechali i świrowali miny, to dzieci też by po swojemu mówiły i tak i tak.
  • Odpowiedz