Wpis z mikrobloga

@MirkobIog: A ja z doświadczenia powiem ci że jeździłem po Wrocku trochę i tak naprawdę jest taki sam dziki zachód jak w takim Poznaniu czy Warszawie. IMO największe #!$%@? na drogach jak dla mnie to jednak z Jeleniej góry które nie #!$%@?ą się na drodze i nawet znak "zakręt śmierci" nie powstrzymuje ich od wyprzedzenia na podwójnej ciągłej.
  • Odpowiedz
@Reepo: Mapka druga - no jednak nie, bo pojezierza to znacznie większa strefa.
Mapka trzecia- brakuje rozróżnienia na "zabory" i "ziemie odzyskane" oraz na "bezpośrednio ruskie" i "ruskie, ale jednak trochę autonomiczne"
Mapka piąta - no jednak nie bo "actual economy" tylko w dużych miastach to specyfika tej części Polski z której "everybody left", ale już w tam gdzie "some people here" jest całiem sporo "actual economy" poza czerwonymi punktami.
  • Odpowiedz
@Reepo: Wczoraj jechałem Blablacarem z jakimś Hiszpanem z Barcelony. Rozmawialiśmy o sytuacji politycznej tam i nawet mu powiedziałem, że my mamy podobną sytuację u nas ze Śląskiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@Jezykkk Warszawa to zlew ludzi z całego kraju a z własnego doświadczenia zauważyłem, że to przyjezdni robią syf. Przypominam, że rejestracja nie wskazuje na pochodzenie kierowcy.
  • Odpowiedz