Wpis z mikrobloga

Hmm... byłem u spowiedzi w ostatnią niedzielę i naszła mnie refleksja, że mimo całego mojego buntu i trudności z wiarą muszę sam przed sobą uczciwie przyznać, że Bóg istnieje. Zawsze jak się do Niego pomodlę to mi lepiej, choćbym nie wiem w jak wielkim dołku był, gdy chcę zrobić coś głupiego i moralnie wątpliwego to po modlitwie przechodzi mi na to ochota (pro tip dla #nofapchallenge( ͡° ͜ʖ ͡°)) i ogólnie mi jakoś lepiej. Jeżeli to nie Bóg to co/kto, jak inaczej to wyjaśnić? #oswiadczenie #wiara #religia #pytanie
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Ortofenylofenolan_sodu dlaczego "na szczescie w moim łbie"? Poziom dyskusji Cię przerasta czy jestes na tyle malo inteligentny by nie sprostac kulturalnej wymianie zdan na temat, na ktory jak widac masz odmienne zdanie niz ja? Poza tym nie stwierdzam kategorycznie ze "On istnieje" tylko wysnuwam takie przypuszczenia na podstawie wlasnych doswiadczen. Kazdy ma do tego prawo, kazdy ma tez prawo o tym dyskutowac na poziomie i wyrazac opinie nie obrazajac nikogo.
  • Odpowiedz
  • 0
@Racjonalnie te gwiazdy w bezchmurna noc daja do myslenia. Faktycznie momenty w ktorych sie do tej pory wyciszalem(czyli np gapienie sie w ciszy w niebo i kontemplowanie ogromu kosmosu) dzialaly podobnie do modlitwy. Hmm...czyli dzialanie modlitwy to efekt wyciszenia, znalezienia spokoju, ulgi, cos w tym stylu? Ciekawa opcja.
  • Odpowiedz