Wpis z mikrobloga

Ludzi, którzy narzekają na nowe Gwiezdne Wojny to mi nawet nie jest żal. Po porstu nie zasłużyliście na tak złożoną postać jak Kylo Ren i tak skomplikowaną relację jak jego, Rey i Luke'a, doprawioną jeszcze misternie utkaną intrygą Snoke'a. O zagraniach na poziomie meta, jakimi ten obraz jest nasycony to nawet nie wspomnę. No ale żeby to wszystko dostrzec, docenić i się rozsmakować wymagana jest pewna doza inteligencji i obycia z kinem!!! Nikt nie powiedział, że wychwycenie pewnych smaczków, mrugnięć, odniesień i kontekstów zarówno filmowych, jak i filozoficznych jest dla zwykłych zjadaczy chleba. Jeśli nie rozumiecie wizji The Last Jedi, to może wrócicie sobie do swoich Avengersów, Marvelów, czy co wy tam oglądacie.

#starwars
  • 8
@paziu: Ale o co ci chodzi? Przecież dokładnie tak samo miała się sprawa z imperatorem w oryginalnej trylogii. Background dopisały mu tak znienawidzone prequele.
@paziu: Lol moim zdaniem to było genialne posunięcie. Zrobił coś czego nie powinien robić nikt a już szczególnie nie powinien o tym zapominać mistrz: nie docenił przeciwnika. Tak jak napisał kolega wyżej: nie jest to film dla prostych ludzi.
@paziu: Trochę się zapędziłem sorry, ale zawsze mnie denerwuje takie myślenie, że superbohater (czy zły czy dobry) to taka chodząca boskość bez skazy ;) To, że jednak Snoke nie doceniał przeciwników było widać od pierwszych chwil. Czasem, najprostsze rozwiązania bywają najlepsze, jak w przypadku tego miecza. Nie bez powodu Jedi noszą je przypięte. Idealnym przykładem z naszej rzeczywistości jest linia Maginota. Francuziki myśleli, że mogą mieć #!$%@? - zlekceważyli przeciwnika. Hitler