Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki z Warszawy, ile wydajecie na samo życie po odjeciu opłat związanych z mieszkaniem/za pokój? Planuję przeprowadzkę i chce policzyć, czy dam sobie radę, a jeśli już to jak bardzo musiałbym zacisnąć pasa

#warszawa #mieszkanie #kiciochpyta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: W Polsce mozna przezyc za 100zl...czy jakoś tak.
Ogolnie jesli chcesz oszczedzac to musisz sie ograniczyc do jedzenia w domu i jezdzenia komunikacja miejska. Wtedy pewnie zmiescisz sie w tych 400-500zl/mc. Orientacyjnie, jesli nie szastasz kasa to lunch na miescie to 20zl, piwo 10zl, piwo craftowe 15-20, powrót taxa do domu 60-70zl, powrot uberem 30. Karta na zbiorkom 100zl. Utrzymanie auta to raczej luksus niz fanaberia, za parking/garaz musisz
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: 1000-1500 zł, zależy co jesz, czy palisz papierosy, alkohol, czy jesz w domu czy na mieście ;)


@chrystusie: to jest życie studenckie tylko i wyłącznie i to raczej bez imprezowania.
Do normalnego ( bez szału) to trzeba 2500 minimum. ( zakładając, że wynajmujemy pokój)
Do życia dobrego to trzeba 4k.
  • Odpowiedz
@50HerbatGreya: Czytaj uważnie. :)
@AnonimoweMirkoWyznania: tak jak w każdym innym dużym mieście. A jeśli pochodzisz z małego to dodaj te 10-20% do zakupów spożywczych, 30-120% do czynszu (ale to możesz sprawdzić na gumtree/olx ogłoszeniach).
Trochę nie ogarniam tego typu pytań..
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Średnio 25zł na dobę, pod warunkiem, że sam sobie jedzenie przyrządzasz.
Jak się żywi na mieście to kwota potrafi się potroić.

Cebulić nie trzeba, ale łatwo można się przejechać, jak chce się zaszaleć.

Na przykład, jak idziemy do restauracji - i to nie jakiś mega luksus - to rachunek wychodzi po 200 złotych na głowę, gdzie jesteśmy tam z 3
  • Odpowiedz
@TaoHosts: wywindowane są czasem te lokalne eco/bio rzeczy. szynka/kaszanka/kiełbasa od lokalnego zakładu/rzeźnika jeszcze ciepła, to w Wwie jak za złoto sobie krzyczą ;)
  • Odpowiedz
@maur: pewnie bardziej sie by oplacilo na wioske jechac i kupic, aczkolwiek mam rodzine na wsi i juz nie raz widzialem i slyszalem jak sie te pyszne i swieze szyneczki robi. Niestety Janusze sa wszedzie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zależy od Twoich nawyków, czy stosujesz używki oraz z ilu osób stworzysz gospodarstwo domowe.
Nie ma tu jednej odpowiedzi.
Bilet miesięczny - 110 zł
Piwo na mieście - 10 zł
Kino - 12-17 zł w promocji, poza promocją bliżej 30 zł
Jedzenie - ceny podobne bo biedra czy carrefour wszędzie ma te same ceny.
W Warszawie w stosunku do innych miast masz właśnie duże opłaty za mieszkanie i tzw.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dziennie wydaję na jedzenie + fajki + pierdoły około ~50zł, w większości jest to 35zł, ale średnio co 2 dni widzę się z jakimś znajomym albo mam randkę, więc dochodzi wydatek typu wino czy 4-pak + chipsy. W weekendy różnie - zależy od tego, czy idę na domówkę/posiadówę czy do baru/pubu/klubu. W 1500-1800zł na życie się zamykam (wraz z kartą miejską: 110zł i rachunkiem za PLAY: 90zł, i Netflix:
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Policzyłem, że po opłaceniu mieszkania, rachunków, biletu za komunikację i telefonu zostanie mi około 700 zł. Da radę wyżyć bez przesadnego biedowania za taką kwotę?


Dolicz do tego chemię, ciuchy, kosmetyki.
U mnie na kosmetyki (naturalne) leci średnio 200~300
  • Odpowiedz
@KokiX: Korzystam z różnych firm.

Jedne mam głównie bazujące na aloesie - szampon + odżywka do włosów.
Tutaj akurat fajnie, bo w pewnym sensie pozbyłem się problemu z sebum na głowie - ale problem leży pewnie gdzieś głębiej na poziomie hormonalnym.

Zmieniłem też antyperspirant pod pachy na aloesowy w sztyfcie - trochę słodko pachnie, utrzymuje się ponad dobę, co u mnie było nie realne przy niveach, adidasach, itd. nie brudzi koszulek, no i
  • Odpowiedz