Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak syn sąsiada dostał nowe sanki i sąsiad zorganizował kulig dużym fiatem. Oczywiscie nowe sanki pierwsze a łącznie gdzieś 6 lub 7 sanek podpiętych. No i taj ruszył z kopyta, że po sankach płozy tylko zostały.
Że nik nigdy nie zginął to naprawdę nue wiem jak to kiedyś było.
Musiał bym poszukać statystyk zgonów dzieci powyżej 6 lat i młodzieży w latach 80 /90/ 2000 i obecnie.
@resorak kuligi to było coś, celem zawsze była górka w lesie, po której zjezdzalismy, na sankach, workach z sianem i innych. No i ognisko z kiełbaskami i innymi ( ͡° ͜ʖ ͡°)