Wpis z mikrobloga

Grałem w #worldoftanks od samej otwartej bety. Kilka lat temu w końcu mi zbrzydł. Za wolno się rozwijał, twórcy podjęli kilka głupich decyzji, olewano rozmaite problemy i jeszcze te ustawiane mecze które nie pozwalają mieć więcej niż pięćdziesiąt parę procent zwycięstw. A kto na klanówkach zrobił sobie więcej ten na losowych zawsze dostaje drużynę kretynów.

Po dodaniu czołgów do #warthunder uciekłem tam i wreszcie mogołem pograć czołgami, a nie jakimiś pionkami na szachownicy. Bo tak, tym jest właśnie #wot: wielką czołgową szachownicą, ale zaraz wyjaśnię dlaczego.

Odwiedzając dziś brata który nadal gra w grę wargamingu zalogowałem sie na swoje konto, bo dziś promocja, dodają radzieckiego t-29
http://www.tanks-encyclopedia.com/ww2/soviet/photos/T29.jpg
W warthunder takiego nie ma, wiec chciałem odebrać i sobie zagrać. Niestety musiałem wygrać bitwę na co najmniej IV tierze. Byłem świetnym graczem w WoT i swe talenty przeniosłem również do WT, ale wracając do WoTa dostawałem #!$%@? nieziemski. 12 meczy, nie wygrałem żadnego. Grałem artylerią, ciężkimi, lekkimi i średnimi czołgami. Wszystkie miałem już wymasowane. Widzicie, jest to ogromny problem, bo ta gra ma tak wysoki próg wejścia, że mega utrudnia powrót starym graczom i wejście nowym. Kiedyś człowiek musiał zapamiętać tylko kilka pojazdów z którymi sie walczyło. Teraz są ich dziesiątki różnych. W dodatku kiedyś pancerz coś znaczył, teraz wchodzi wszystko. Artyleria to największa pomyłka w tej grze, teraz to widzę. Również zrozumiałem jak ogromnym absurdem są niewidzialne czołgi, pociski premium i skupianie celownika. Człowiek wybiera jedną z 3-4 miejscówek zależnie od rodzaju posiadanego pojazdu, będąc zmuszony do stosowania jedynej słusznej strategii. Potem sie wychyla zza skały usiłując trafić wroga w słaby punkt (chyba, ze masz amunicję premium, a każdy stary gracz ją ma) samemu starając sie nie oberwać. Trzeba wiedzieć dokładnie gdzie się ustawić i ile do przodu można wyjechać. Nie tak wygląda walka czołgów. Tu przegrywa każdy kto nie pamięta gdzie jaki pojazd ma słabe punkty, jaką mamy panatracje pocisku, gdzie spotyka się przeciwników, w których miejscach ostrzeliwuje artyleria. Kiedyś to wszystko wiedziałem, ale gra się zmieniła, a wiedza zardzewiała. Nawet tam gdzie mapy znałem to i tak drużyna idiotów błyskawicznie padała pod naporem czerwonych. Bo tak, miałem chyba 54% zwycięstw, więc muszę być karany. Wiecie jak WT to rozwiązał? Nie dał wskaźnika zwycięstw. Póki nie sprawdzisz na specjalnej stronie to nie wiesz czy więcej wygrywasz, czy nie. Nie ma po tym frustracji i nie trzeba ustawiać każdego meczu (jedynie te z bonusowymi kartami zwielokrotniającymi zyski).

Dziś juz wiem, że do Wota nie wrócę nigdy. Za dużo musiałbym poświecić czasu na zgłębianie statystyk wszystkich pojazdów. WoT przez swoja konstrukcję jest świetną grą którzy są w niej od dawna, ale nie pozwala wrócić do siebie, ani przybyć nowym. W dodatku dla nowego gracza czeka jeszcze jedna przeszkoda: stokowe czołgi. O Jezu, narzekałem w WT, że mój pojazd ma 10% mniej wydajny silnik i nie mam zestawu naprawczego ani gaśnicy. Tym czasem w WoT stokowy silnik o 30% słabszy od topowego, działo z 2 ery gorsze od topowego, mniej życia, gorsza wieża, przecież to juz zupełnie inny pojazd jest XD

Narzekałem na WT, teraz doceniam. ¯\_(ツ)_/¯
  • 7
@orkako: też brata namawiam żeby olać wot i grać w wt ale on wydał tyle hajsu na czołgi premium (to takie jego hobby, bardziej kolekcjonowanie niż granie xd) więc chyba mu szkoda tego konta. szkoda
@orkako: Ale wiesz że wot to zwykła arkadówka, gdzie zamiast ludźmi kierujesz czołgami? Rozgrywka nie różni wcale od takiego csa, inna jest tylko otoczka i dodany z dupy system ekonomiczny. Poza tym też musisz uczyć się na pamięć map, strategii i możliwych ruchów przeciwnika. WT stawia bardziej na symulację, gdzie każdą mapę możesz rozegrać na 37843578 sposobów i każdy jest dobry. Porównywanie tych dwóch gier tylko dlatego że jeździsz w nich
@DildoDaggins: Porównywanie tych gier pod względem mechaniki jest nie fair, ale ja je porównałem pod względem dostępności dla nowych graczy i starych, którzy chcą wrócić. W WT nie miałem problemu powrotu po półrocznej przerwie. WoT daje ogrom frajdy, ale obecnie stał się zbyt przerośnięty. To taki paradoks, bo przecież im więcej mam i czołgów tym lepiej, a jednak płynącej frajdy ubywa i to dotyczy zarówno WoT jak i WT.
@orkako: Wszystko się z czasem przejada, nieważne jak zróżnicowane by było. A co do dostępności to pokazuje to jednak że ta gra się zmienia, a Ty jako nieobecny przez jakiś czas nie nadążasz się zaadaptować. Zmiany co prawda kosmetyczne, typu tu grubszy pancerz, tu był krzaczek a teraz nie ma, ale przez kilka updateów uzbiera się tego tyle, że jesteś w tyle w stosunku do grających na bieżąco, a przypominam, że
@DildoDaggins: Przestań pisać głupoty w które sam nie wierzysz. Ta gra aż tak bardzo sie nie zmieniła. Problem wynika z narastającej ilości wymaganej wiedzy. Głównie o tym gdzie i czym możesz pojechać z dokładnością do kilkunastu centymetrów.
Wot prowadzi bardzo powszechną kampanię reklamową, a mimo tego graczy ubywa. Nowi i wracający od niej się odbijają, bo starzy gracze maja zbyt dużą przewagę nad nimi. Mają lepszą amunicję, lepsze czołgi, wiedzę o