Wpis z mikrobloga

Nie interesuje się kryptowalutami i nie mam nawet zamiaru, ale jedna rzecz mnie bardzo ciekawi :P

Dobra, bitcoin wypierdzielił w górę jak eyjafjallajökull.
Ludzie się cieszą, bo mają z czego. Szczególnie ci, którzy te bitcoiny kupowali za grosze w porównaniu do dzisiejszej wartości.

Ale co byście zrobili, gdyby bitcoin nagle jebnął na łeb? Tak po prostu jego wartość spadła by do kilkudziesięciu czy kilkuset dolarów?

Skoro mógł wystrzelić w górę jak p------y, tak samo może spaść. Nie znam się na tym, mogę się mylić.

No ale przyjmijmy, że jakimś cudem rządy znalazły haka na bitcoina, budzicie się rano i widzicie, że 1BTC jest warte 69$ i spada.

Co robicie w takim momencie? Nie chodzi mi o ludzi, którzy mają tam 40 zł w btc, ale o takich, którzy wpakowali w to od kilku do kilkunastu jak nie więcej tysięcy? Jednego dnia tracicie taki ogrom kasy.

Czy bylibyście w stanie przyjąć to na klatę, mówiąc sobie

Tak, znałem ryzyko inwestowania w kryptowalutę, ta strata jest moją winą


Czy raczej szukacie winnych wszędzie gdzie się da? Typu zwalanie winy na rząd, banki, ludzi którzy was w to wprowadzili, jakieś manifestacje, płacze w TV itd.

Taka tam moja ciekawość :P
#bitcoin #kryptowaluty
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tenLoginTezJestZajety:

Psychologia. Duży krach konkretnej krypto oznaczałby zrealizowanie dużych zysków kosztem ludzi którzy weszli do bańki za późno. Większość nie chciałaby czekać na powolne odtworzenie wartości które trwałoby wiele lat a pamiętając rajd cenowy bitcoina po prostu próbowała by pójść za nurtem pompującym jakąś inną bańkę.

Pamiętaj że każde krypto jest równie dobre do pompowania. Bitcoin nie jest w żaden sposób szczególny.
  • Odpowiedz