Aktywne Wpisy
![LM317K](https://wykop.pl/cdn/c3397992/LM317K_SvKvHnsS6Q,q60.jpg)
LM317K +2
Czemu już się nie mówi globalne ocieplenie tylko "climate change"?
#debata
#debata
![szyderczy_szczur](https://wykop.pl/cdn/c3397992/szyderczy_szczur_hkI6W7wvf9,q60.jpg)
Pamiętacie jak pisałem o pająku że hoduje w łazience?
To przyszedł taki sam tylko że większy i wygonił mniejszego
I teraz patrze mniejszy wrócił i tak od trzech godzin sie patrzą na siebie chyba walka będzie..
Nie wiem co robić. Chyba pozostawie to naturze
To przyszedł taki sam tylko że większy i wygonił mniejszego
I teraz patrze mniejszy wrócił i tak od trzech godzin sie patrzą na siebie chyba walka będzie..
Nie wiem co robić. Chyba pozostawie to naturze
![szyderczy_szczur - Pamiętacie jak pisałem o pająku że hoduje w łazience?
To przyszedł...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/07aea5cd61f3178153fd4328ecd6886b61be68896ba0625c5077838746cd41cf,w150.jpg)
źródło: 70205809-d%C5%82ugie-nogi-paj%C4%85ka-w-%C5%82azience
Pobierz
Indyjskiego. Nie jest to moja działka i zbytnio się na tym nie znam, ale zainteresowało mnie to na tyle, że postanowiłem się przyjrzeć tematowi i ten krótki tekścik powstał jako podsumowanie tego co udało mi się dowiedzieć i jak się na to zapatruje.
Opieram się przede wszystkim na artykule Giovanni’ego Verardi pt. „The Buddhists, the Gnostics and the Antomistic Society or the Arabian Sea in the First-Second Century AD” i “The Gnostic Gospels” Elaine Pagels. Verardi to krótkie podsumowanie podobieństw między buddyzmem a gnostycyzmem a książka Pagels omawia odkrycia z Nag Hammadi.
Zacznijmy o od historii. Jednym z pierwszych który zaczął doszukiwać się związków między gnostycyzmem a buddyzmem był Edward Conze, autor „Buddhism and Gnosticism”. Inspirował się pracami Izaaka Jakuba Schmidta, misjonarza i orientalisty. Conze wziął na warsztat jedną ze szkół buddyzmu, mahajanę.
Widział w jej naukach najwięcej podobieństw do poglądów typowych dla gnostyków. Conze był przekonany, że podobieństw jest zbyt dużo i są one zbyt wielkie żeby mówić o przypadku. Dlatego też zobaczmy je sobie na szybko żeby wiedzieć o czym mowa.
Dodajmy tylko, że zawarte tu uwagi nie odnoszą się do całości poglądów buddyjskich. Jeśli chodzi o ten system religijno- filozoficzny to
UWAGA! UWAGA! UWAGA! mam o nim bardzo nikłe pojęcie i w całości (znaczy bezkrytycznie) opieram się na Verardim i Conze. Jak coś reklamacje słać do tych dżentelmenów. Zdaniem tych panów mahajanę i gnozę łączy:
1. Podejście do świata: miejsce uwięzienia dusz
2. Dualizm: wyraźna różnica między samsarą a nirwaną oraz materią a duchem
3. Podejście do boskich bytów: istnieją, ale nie są wszechmocne i nie mogą się równać z Oświeconym na podobnej zasadzie jak u
gnostyków żaden bóg nie może równać się z Nadrzędnym Bogiem
4. Indywidualizm: zbawienie osiąga się indywidualnie dzięki poznaniu
5. Dzielenie ludzi na kategorie: to akurat nie z mahajany a z terawady, wielu gnostyków również wierzyło, że ludzkość dzieli się na kilka kategorii
6. Istnienie zbawiciela który oświeca i odsłania prawdę (buddowie i Chrystus)
7. „Doketyzm”- w mahajanie buddowie niejako „nie należą do tego świata” podobnie jak Chrystus w rozumieniu wielu gnostyków był zjawą/ boskim duchem
8. Negatywne nastawienie wobec ciała, rozumianego jako źródło popędów przeszkadzających w osiągnięciu zbawienia
Oczywiście zarówno założenia gnostycyzmu (jeśli uważnie czytaliśmy odcinek mu poświęcony to wiemy, że to zbiorcza nazwa na nurty religijne nieraz bardzo różne od siebie a nie jednorodny ruch) i mahajany zostały tutaj bardzo „spłaszczone”.
Co na przykład z „gnostykami” którzy nie byli doketystami (jak np. autor Apokryfonu Jakuba) albo nie byli przekonani, że stworzenie to
zło (Ewangelia Prawdy) a efekt działania Błędu (Szatana)? Widać jednak daleko idące podobieństwa, które pozwalają sądzić, że wpływy indyjskie odcisnęły się na gnostycyzmie.
Tutaj jednak pojawia się pewne „ale” i przyznają to sami autorzy tego konceptu (co bardzo dobrze o nich świadczy)- nie mamy żadnych wiarygodnych źródeł, które pozwoliły by nam prześledzić transmisję
idei z Indii na Bliski Wschód.
I tu w zasadzie moglibyśmy zakończyć bo historycy do pracy potrzebują źródeł, a iskanie podobieństw daje co najwyżej prawo do przypuszczeń, które (już kiedyś o tym pisałem przy okazji rzekomego szaleństwa Pawła) mogą być co najwyżej mniej lub bardziej prawdopodobne.
Oczywiście to integralna część historii, ale rozchodzi się o to żeby mieć świadomość tego jakie ograniczenia wynikają z faktu, że nie mamy na dany temat źródeł.
Jest zasadnicza różnica między wpływami greckimi na chrześcijaństwo a możliwymi wpływami buddyjskimi- greckie możemy prześledzić „bezpośrednio”. To znaczy autorzy piszący o np. Chrystusie jako logosie używali dokładnie tych samych sformułowań co autorzy pogańscy.
Co więcej wiemy, że pisarze wczesnochrześcijańscy (zarówno ci uznani
za ortodoksyjnych jak i heretyków) wywodzili się z kultury helleńskiej, syriackiej, perskiej, koptyjskiej, żydowskiej, łacińskiej. Siłą rzeczy, jako osoby wykształcone, MUSIELI w jakimś
stopniu znać tradycje intelektualne i religijne swoich kultur. Nie wiemy nic o żadnym autorze który wywodził się z którejś z rozlicznych
kultur subkontynentu.
Dlatego też historycy nie podejmują tego tropu (tj. związków gnostycko- indyjskich) , a jeśli podejmują, to co najwyżej napiszą, że
to prawdopodobne i przejdą do czegoś bardziej „namacalnego”. To po prostu kwestia metodologii historii jako dyscypliny akademickiej-
pracujemy na źródłach, nie ma źródeł- ciężko mówić, że robimy historię.
To nie wynik ignorancji czy uprzedzeń tylko uczciwości i ograniczeń. Nikt nie mówi, że nie było „indyjskiego łącznika”- tylko, że w
sytuacji gdy nie mamy źródeł żaden uczciwy historyk nie może powiedzieć, że: „Ha! To na pewno przejęli od Indusów bo oni wpadli na
to kilkaset lat wcześniej”.
No nie. Żeby być uczciwym należy powiedzieć, że owszem mamy pewne wskazówki na temat tego, że do kontaktów i transmisji idei mogło dojść
oraz, że analiza wierzeń sprawia, że jest to wysoce prawdopodobne.
O tyle bardziej prawdopodobne, że podobne idee przenikały także z mazdaizmu, który był bliższy kulturom Bliskiego Wschodu, bo przez 3
wieki żyły pod panowaniem Persów dla których był to „rodzimy” system wierzeń”. No, ale przejdźmy do Indii i tego co przemawia na korzyść tezy, że miały one wpływ na gnostycyzm.
Przede wszystkim, wbrew temu co myślimy o przeszłości, nasi przodkowie też byli mobilni. W interesującym nas okresie nawet bardziej, bo
Bliski Wschód i basen Morza Śródziemnego były zjednoczone pod jedną
władzą, która zapewniała stabilność i bezpieczeństwo. Dzięki temu
handel na dalekie odległości był dalece mniej ryzykowny.
Ze źródeł i wykopalisk wiemy, że kupcy cesarstwa utrzymywali ożywione
kontakty handlowe z Indiami i, że w wyniku działalności misjonarskiej
część Indusów nawróciła się na chrześcijaństwo, zwłaszcza na terenach
obecnie wchodzących w skład stanu Kerala. Było to o tyle prostsze, że
obszary te zamieszkiwali Żydzi koczińscy, których obecność w Indiach
datuje się czasem nawet od VI wieku p.n.e.
Zarówno chrześcijanie (zwani chrześcijanami świętego Tomasza) jak i
żydzi żyją tam do dzisiaj. Ba! Prawie co piąty mieszkaniec stanu jest
chrześcijaninem. Skoro możliwa była transmisja chrystianizmu na
Wschód, to czemu nie wierzeń indyjskich na Bliski Wschód i do całego
Cesarstwa Rzymskiego?
Powiem więcej- tutaj nawet nie musimy gdybać i przypuszczać, gdyż ze
źródeł wiemy, że misjonarze buddyjscy działali na przykład w
Aleksandrii, a mamy dobre powody żeby sądzić, że także w innych
ważnych miastach Cesarstwa. Hipolit Rzymski który tworzył w III wieku
wiedział na przykład o braminach i uważał ich za inspiratorów
zachodnich herezji.
Tutaj oddaje głos Pagels która w kilku słowach ujmuje to o czym
pisałem przez kilka ostatnich akapitów- „Te wskazówki pokazują, że
istnieje taka możliwość (wpływów indyjskich na gnozę- przypisek mój),
ale dowody którymi dysponujemy nie pozwalają na rozstrzygnięcie. Wiemy
bowiem, że bliźniacze tradycje mogą powstać niezależnie od siebie w
różnych kulturach, w różnych okresach czasu”. Dziękuje pani Pagels.
Od siebie dodam tylko, że nie nawet jeśli idee z subkontynentu
ukształtowały gnostycyzm (a mamy wiele powodów żeby tak mniemać) to
nie wiemy w jaki sposób ta transmisja się odbyła. Może przez mazdaizm,
a może z mazdaizmu do kultury helleńskiej i z niej do gnostycyzmu,
może z buddyzmu bezpośrednio, a może przez wpływy grecko- baktryjskie,
a może jeszcze jakoś inaczej? Pozostają nam przypuszczenia.
Dlaczego o tym nie wspomniałem w tekście? Bo o tym nie wiedziałem,
ponadto żaden z autorów na pracach których opieram się przy robieniu
tej serii nie zająknął się nawet słowem o możliwych wpływach
indyjskich- prawdopodobnie efekt tego o czym pisała Pagels.
Tak czy inaczej dzięki @wujaUBek za poruszenie tego tematu- nie dość,
że ciekawy to nadarzyła się fajna okazja, żeby pokazać jakim
ograniczenia podlega dyscyplina zwana historią.
PS. Jako, że to tekst w którym wiele z poruszonych tematów to dla mnie
totalna terra incognita, szukanie błędów mile widziane. I mam na myśli
nie tylko błędy ortograficzne i gramatyczne, ale także merytoryczne.
Tekst umieszczany za pomocą telefonu więc nie wiem czy nie będzie cyrków z formatowaniem.
#gruparatowaniapoziomu #chrzescijanstwo#katolicyzm #niedoszlahistoria #historia #4konserwy#neuropa #ateizm #zainteresowania #buddyzm
źródło: comment_odzbJwC7Xrh7FF4xePVWSzUq0WOg9Nnf.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
Dodatek wspierany przez Cebula.Online
Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen
źródło: comment_DQ7feoiE3hhDUholp8QkL4KW8Qm1xhji.jpg
Pobierz