Aktywne Wpisy
Piospi +419
Jak ja mam dosyć tych sk*******w w tych głośnych samochodach, które co chwila w okolicy ryczą tymi swoimi wydechami. Nie da się siedzieć przy otwartym oknie.
Jestem petrolheadem i lubię dźwięk silników samochodów, ale mam nadzieję, że w przyszłości będą radary mierzące głośność samochodów bananowych oskarków i będą się sypały solidne mandaty. Swoją drogą trzymam kciuki, żeby UE coś z tym zrobiła nakazując producentom samochodów i motorów montaż cichych wydechów.
#warszawa
Jestem petrolheadem i lubię dźwięk silników samochodów, ale mam nadzieję, że w przyszłości będą radary mierzące głośność samochodów bananowych oskarków i będą się sypały solidne mandaty. Swoją drogą trzymam kciuki, żeby UE coś z tym zrobiła nakazując producentom samochodów i motorów montaż cichych wydechów.
#warszawa
Itslilianka +76
Pamiętacie tą grę? Jezus ale to na tamte czasy było super! Fajne, kolorowe mapy, doskonała grywalność o tryb dla kilku graczy. Aż sobie kupię by złożyć hołd twórcom. Dodam że studio odpowiedzialne za produkcję jest dziś znane jako Epic Games #gry
Podejrzewam również, że niedługo na wykopie zacznie się szczekanie, że to zabijanie dochodowej gałęzi gospodarki, więc chciałbym już teraz obalić najpopularniejszy argument dotyczący zatrudnienia ludzi na takich fermach i zyskach jakie trafiają do budżetu państwa.
Ile tak naprawdę przemysł futrzarski zatrudnia ludzi?
Hodowcy na samym początku utrzymywali, że w branży futrzarskiej zatrudnione jest 50.000 osób i takie informację miały pochodzić od Ministerstwa Rolnictwa - nagłaśniał je poseł Norbert Kaczmarczyk z ruchu Kukiza. Jednak te dane są kompletnie wyssane z palca. Ministerstwo Rolnictwo zaprzeczyło, że podawało jakiekolwiek dane dotyczące zatrudnienia na takich fermach i twierdzi, że obecnie nie posiada w ogóle takich danych. Liczba jest tym bardziej absurdalna, że organizacja Fur Europe podaje statystyki, że w całej Europie branża futrzarska daje prace 60 tysięcy osób. Po małych korektach polscy hodowcy doszli do wniosku, że nie zatrudniają jednak 50 tysięcy osób, a jedynie 13 tysięcy - na co też nie mają dowodów i liczba prawdopodobnie nadal jest mniejsza i oscyluje wokół 10.000 zatrudnionych.
Należy również wspomnieć, że są to bardzo słabo opłacane miejsca pracy i szacuje się, że około 50% zatrudnionych pracowników to obywatele Ukrainy i innych wschodnich krajów. Daje nam to ostatecznie obraz, że na fermach futrzarskich nie znajduje zatrudnienia 50 tysięcy osób, a 10 razy mniej.
Jeśli dodamy do tego, że obecnie w Polsce trwa ponad 100 protestów mieszkańców przeciwko fermom futrzarskim w ich miejscowości, a wartości działek oraz nieruchomości w okolicy ferm drastycznie spada zaryzykowałbym stwierdzeniem, że więcej osób ponosi obecnie wysokie koszta, a nie zyski w związku z działaniem tej branży.
Czy przemysł futrzarski przynosi duże zyski dla naszego budżetu?
Futrzarscy lobbyście posuwają się nawet do stwierdzeń, że to oni finansują 500+. Prawda jest jednak taka, że to kolejne populistyczne bajki, które mają namieszać w głowie społeczeństwu. Fermy nie płacą praktycznie podatków, są traktowane jako dział specjalny produkcji rolnej. Norka traktowana jest przez polskie prawo na równi z kurczakiem. Więc jest to super dochody biznes, ale wyłącznie dla małej grupy lobbystów, która czerpie z niej ogromne zyski pozostające w ich kieszeni.
#neuropa #4konserwy #pis #futro #ekonomia #wegetarianizm #polityka
Dobrze, żeś dodał to PONOĆ bo to wiele zmienia. Ileż jeszcze wody w rzece będzie musiało upłynąć zanim w temacie zaczną wypowiadać się eksperci albo chociaż ludzie, którzy mają choćby minimalne pojęcie w temacie a nie eko-oszołomy, niedzielni ekolodzy i
Czy kot Jarosława Kaczyńskiego przeszedł już na wegetarianizm? Chodzenie w futrze nie jest niezbędne do życia, a trzymanie kilkunastu milionów kotów i psów w polskich gospodarstwach domowych jest rzekomo niezbędne? Utrzymywanie tak licznej populacji drapieżników oznacza śmierć mnóstwa zwierząt hodowanych na mięso. W imię czego?
Zwykła fanaberia okupiona ogromnym cierpieniem.
1. Argument natury ekonomicznej, wcale nie słaby. Branża futerkowa to nie tylko wpływy do budżetu w setkach milionach złotych, to nie tylko jakiś miliard z hakiem do PKB, to też bezpośrednie zatrudnienie dla koło 10 tysięcy osób, jak i wpływ na koło 40 tysięcy innych (stąd te 50 tysięcy, jeśli przedstawione tylko jako bezpośredni pracownicy, to nieuczciwie). Branża
Żeby było też coś dla vegan. Rośliny są świadome(o ile można mówić o świadomości roślin) tego że są zjadane. Rośliny jak każde żywe organizmy odczuwają ból (odbierają go inaczej jednak impuls elektryczny wędruje od rozdartych/nadgryzionych tkanek do łodygi skąd rozchodzi się po całej roślinie).
Proponuje wymordować wszystkie osy z afryki co składają jaja w skorpionach/pająkach a ich larwy wyjadają sobie drogę na świat z żywego osobnika to takie okrutne.
Pestycydami wybić całą populacje grzyba który jest najbliżej
poprosze zródło tego ze rosliny odczuwają ból a nie reagują na bodźce takie jak np. promienie słoneczne