Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki proszę Was nie wzywajcie #ratownictwo #ratownictwomedyczne do przypadków, w których sami możecie dostać się do szpitala i tak na prawdę nie występuje u Was zagrożenie zdrowia ani tym bardziej życia. taka sytuacja z #bielskobiala teraz. pojechaliśmy do urazu barku na kręgielni. zwichnięcie. boli ale przecież nie umrze. pacjent chodzący, 24 lata. chłop na schwał. mówi, że już 6 razy miał zwichnięcie. w okół niego znajomi (w większości wszyscy podchmieleni).
nikt z nich nie potrafi wytłumaczyć po co im karetka. koronne argumenty to: jak pojedzie sam to będzie czekał parę godzin. do tego klasyczne "płacę podatki to mi się należy". próbujemy tłumaczyć, że nie powinni dzwonić tylko wziąć taksę jak nie mają samochodu i podjechać na SOR. niestety jak grochem o ścianę. w trakcie badania dostajemy na tablet kolejne wezwanie(dyspozytor nie popatrzył na status gotowości i mapę i wysłał nam duszność u starszej osoby. dzwonię do dyspozytora, że mam w karetce pacjenta a obok awanturujacych się pijanych znajomych. mimo, że jestem najbliższym zespołem muszą wysłać karetkę, która ma kilka km więcej do tamtej pacjentki. na szczęście w tej chwili jeden zespół na bielsku jest wolny. co by było gdyby nie było nikogo dostepnego?

i teraz tak: uraz barku czy duszność. kilka godzin bólu czy możliwość uduszenia się? co wam się wydaje bardziej priorytetowe? nie wiem czemu tak młodzi ludzie są tak tępi i pretensjonalni. liczy się tylko własna dupa i mimo tego, że nogi sprawne to ma go zawieźć karetka. no #!$%@? nie wytrzymam i mam tego dość coraz częściej :/

wszystkim co myślą podobnie powiem tylko:
-to że pojedziesz karetką nie znaczy, że nie bedziesz czekał w szpitalu. wyobraź sobie, że są tam też inni chorzy i to personel podczas segregacji medycznej decyduje, który pacjent idzie kolejny do diagnostyki. jak przyjadą po tobie cięższe przypadki to i tak będziesz siedzieć
-w tym kraju jest około 1500 karetek systemu. 38 milionów ludzi i 1500 karetek. czy chciałbyś żeby kiedyś brakło karetki dla kogoś z twojej rodziny bo będzie u pretensjonalnego wypitego typa "któremu się należy bo płaci podatki" a tak na prawdę robi sobie z karetki prywatną taksówkę?

pozostawiam wpis pod rozwagę. wiem, że duża grupa z was mnie zrozumie. znajdą się też tępe #!$%@?, które poza czubkiem własnego nosa nie widzą nic innego. niestety tego najpewniej nie zmienimy choć próbować warto.

jeśli czytają to te osoby z Bielska, które były na miejscu to mam nadzieję, że po wytrzeźwieniu przemyślą temat. czy naprawdę wasz kolega był umierający? czy to my jesteśmy dziwni że próbowaliśmy wam wytłumaczyć co tu nie gra? mówi się nam (ratownikom), że nie spodziewano się po nas takiego traktowania pacjenta. a co? mamy wam bić brawo? pomyślcie jak wy traktujecie innych pacjentów odbierając im szanse na ratunek kiedy wzywacie do takich głupot. ile razy widzieliście w prasie "karetka nie dojechała", "karekta jechała godzinę a pacjent zmarł". czemu? bo jest nas za mało a w większości jeździmy do ludzi, którzy spokojnie mogli pójść do lekarza czy podjechać do szpitala. no ale każdemu się należy. mój kraj taki piękny

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 40
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Triggerują mnie takie historie, na pierwszym roku studiów skręciłem kostkę a ponieważ taksówka to jednak pewien wydatek, poszedłem na tej skręconej nodze, używając parasola jako laski ( ͡° ͜ʖ ͡°) A ponieważ była kolejka duża, przeszedłem się jeszcze na kolokwium a potem na piwo bo byłem debilem (σ ͜ʖσ) Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Sorry, ale segregacja w wojewódzkim to kpina (bo często nie ma żadnej). Szwagier przyjechał z raną ciętą, to facio w okienku się spytał z czym przyjechał i nawet tego nie obejrzał. Po 7 godzinach siedzenia w kolejce usłyszał od lekarza, że rana jak najbardziej powinna być zszyta, ale po takim czasie od urazu to już się nie szyje i powinien się z tym szybciej stawić. Tak jakby 30 minut
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: popierając fakt, ze ludzie wzywają do błahych spraw pomijam fakt, ze ratownicy często maja w dupie pacjentów, są wredni i eyzywaja się na pacjentach. Ostatnio siedzę w szpitalu i przychodzi babka do pielęgniarki ze ma ość w gardle. Na sorze wysłali ja do lekarza. Peielegniarka na nią „ale jak ma łani lekarz to wyciągnąć?? Rękę ma tam wsadzić?! Czy ich do reszty już pogięło na tym sorze?” XD i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Byłam sama w domu, włożyłam palec w pracujący mikser, dużo ran szarpanych - po prostu założyłam opatrunek i zamówiłam Ubera. Na Sorze obsłużono mnie w 10 minut (najwidoczniej byłam wysoko w segregacji pacjentów). Jeśli ja z prawie #!$%@? palcem byłam sama w stanie dojechać do szpitala, to nie widzę powodu, żeby ludzie ze złamanymi rękoma albo zwichniętymi barkami nie dali rady. Serio, to kwestia myślenia.
  • Odpowiedz
@Flypho: śmieszki heheszki ale weź sobie np taki zespół ratownictwa, który w ciągu 12 godzinnego dyżuru ma np 8 wyjazdów z czego 4 w ogóle nie powinno mieć miejsca. chyba nie do końca zrozumiałeś autora wpisu bo nie chodzi tu o #!$%@? systemu służby zdrowia. ten gość i tak musiał trafić do ortopedy. czy musiał jechać karetką? jeszcze nie spotkałem nikogo kto by umarł z powodu takiego urazu barku. kumasz
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: z jednej strony im się nie dziwię. Pacjenci z karetek mają pierwszeństwo i może i faktycznie jak przyjedzie ktoś w gorszym stanie to będzie przyjęty przed typem z barkiem, ale za to obaj będą przyjęci przed wszystkimi, którzy sami przyszli. Przyjście na SOR i czekanie 10 godzin to norma, bo zawsze pierwsi są ci z karetek, a te przyjeżdżają cały czas. Oczywiście jeśli ktoś wzywa karetkę do czegoś takiego,
  • Odpowiedz