Wpis z mikrobloga

  • 1665
Tak się złożyło, że mój sąsiad jest gołębiarzem. Ale nie jakimś tam hobbystą. Jest ultrafanatykiem gołębiarstwa. Jest #!$%@? do tego stopnia, że kilkanaście lat temu postrzelił mojego kota ze śrutówki, bo mu naturą rzeczy jadł gołębie. Wróćmy do meritum - niby nikomu nic nie wadzące ptaszki. Nic bardziej mylnego. Taras, cale okna zasrane. Ileż to już razy buził mnie punkt 6 gwizdaniem, kiedy bujał te latające smrody. Wypuszcza je 4 razy dziennie, nauczyłem się już intonacji gwizdów kiedy stado ma lądować, a kiedy polecieć wyżej. No i tak latają te gołębie w kółko nad moim domem pół dnia (super hobby bulwo). Odniosę się teraz do wklejonego zdjęcia. Przedstawiam Wam Messerschmita naszych czasów, Czerwonego Barona przestworzy do 40 metrów, cud chińskiej technologii awiacyjnej - małego drona, którego dostałem od mojej lubej. Codziennie wstaję 10 minut wcześniej i w samych gaciach, z petem w zębach ganiam te #!$%@? gołębie tym fantastycznym pierdzikiem. Stado tak bardzo #!$%@?, szyk tak bardzo zgubiony, janusz tak bardzo zapluty od gwizdania. Ptaki panicznie boją się tej zabawki niczym jakiegoś jastrzębia, czy tam innej sroki. W taki oto sposób gołębie nie mogą spokojnie się wysrać od jakichś 2 tygodni, balkon i okna mam czyste, janusz dostał zapalenia wąsa od prób zagonienia gwizdem swoixh śmierdzących gołębi do domu. Wygrałem bitwę, ale jeszcze nie wojnę.
##!$%@? #golebiarstwo #heheszki i nie #pasta
Krachu - Tak się złożyło, że mój sąsiad jest gołębiarzem. Ale nie jakimś tam hobbystą...

źródło: comment_4yJNNGbrumiSIexvFUVLEnuvRm5h55b9.jpg

Pobierz
  • 74
@Krachu eh znam to, mój sąsiad to gołębiarz a gdyby tego było mało to na tej samej ulicy, praktycznie na podwórku obok ma swoją siedzibę klub gołębiarzy. W lecie zwariować można, tez lata za kotami ze srutowka ale na szczęście mojego nie rusza.
@Krachu: Panie, a duży ten dron? Daj jakiegoś banana dla skali, czy coś, bo mnie też te obesrańce #!$%@?ą - balkon na przedostatnim piętrze, nade mną nie ma daszku. Akurat do siadania upatrzyły sobie gzyms centralnie nad balkonem i dach - siadają tak, że tylko dupa im wystaje i ładują. Po kilku dniach, jest na całym balkonie solidna warstwa gówna. Nie pomagają jeszcze stare baby, które rzucają chleb gdzie popadnie. Legalnie
@bicz zanim wleciałem poza strefę bezpieczeństwa to faktycznie wydawał się zbyt zwrotny i nadsterowny. Po tygodniu ciągłych lotów jakoś go opanowałem. Może poćwicz jeszcze.