Jeśli to okaże się prawdą to spadnę z krzesła :D. Gorszej firmy do takiego projektu się nie znajdzie, nawet gdyby z jakiegoś powodu zdecydował się dla nich pracować Chris Avellone.
@Bethesda_sucks: już widzę te wypociny Gaidera w tym settingu xD
Planescape jest świetne, ale potrzeba nie lada talentu, by wykorzystać jego potencjał w grze. Poza tym to nie jest typowe fantasy i raczej nie przyciągnie zbyt wielu potencjalnych klientów, oprócz zagorzałych fanów gatunku, ale ci są w z kolei bardzo wybredni i łatwo im podpaść. A konkretnie jak na razie to Beamdog podpada im raczej regularnie xD
@Bethesda_sucks: Właśnie o tym przeczytałem w czytniku RSS i planowałem przekazać (ꖘ‸ꖘ)
To nie może się udać :|
nawet gdyby z jakiegoś powodu zdecydował się dla nich pracować Chris Avellone
Gdyby Avellone pracował przy projekcie, ale z wyraźnym zaznaczeniem, że będzie miał spory wkład (zamiast ograniczać jego rolę do bzdetów, np. udzielania konsultacji i używania nazwiska jako środka marketingowego), to nawet bym się łudził, że coś z
Gorzej niż nXile chyba nie daliby rady spieprzyć. Chyba.
@CorTuum: Gra inXile jest całkiem niezła: https://www.wykop.pl/wpis/22568969/ech-szkoda-gadac-w-koncu-dostalismy-nietuzinkowy-p/ a The Bloom to jedna z najciekawszych lokacji jakie pamiętam w erpegach. Gra zebrała zresztą dobre recenzje, ale gracze zrobili masowy downvote za niedotrzymanie obietnic, które okazały się zbyt ambitne nawet przy takim budżecie jakim dysponował inXile. Myśleli, że dostaną coś klasy P:T, a dostali porządnego erpega z masą czytania.
Wciąż, uważam, że jednak takie Bethesdy, Bioware, etc. to gorsze raki.
@wielooczek: A ja nie, Bethesda przynajmniej ma swoje produkty (seria Elder of Scrolls), a Beamdog to typowy pasożyt. Bioware zdarzyło się wydać coś niessącego, no i pomogli CD Projekt Red gdy firma raczkowała. A, no i Bethesda jako wydawca wydał parę niezłych gier (dzięki ID Software i Obsidian).
@Bethesda_sucks: Coś w tym jest, jednak mnie bardziej chodziło o ewentualną sytuację, gdyby właśnie te firmy postanowiły wziąć się za legendę i ją wydoić. Np. Planescape FPP z writingiem o niebo gorszym nawet od gaiderowego (jeżeli Gaider to pospolity grafoman, to Pagliarulo jest arcymistrzem wszelkiego grafomaństwa i wypluwania ogromnych ilości kiepskiego tekstu na sekundę) ( ͡°͜ʖ͡°)
Nudne walki, wyraźna przewaga magów w liczbie interakcji, lanie wody w dialogach, cudactwa nie wnoszące nic do klimatu, średnia fabuła, tytułowe fale to nic innego jak nieznaczny myk etc.
@Bethesda_sucks: #!$%@? się, #!$%@?, od #!$%@? cudzej roboty. "Najambitniejszy" ich projekt dotyczył napisania wycinka historii, której początek i koniec znali (BGSoDS), mieli do tego wszystko: świat, mitologie, lore, postacie i ramy. Musieli tylko napisać niedebilną historię, co im się nie udało. Zastanawia mnie jakim tokiem myślenia doszli do wniosku, że są w stanie podołać "nowemu projektowi planescape", skoro Fargo nie podołał. Nosz #!$%@?, większej bandy nadętych mitomanów chyba nie znam. Powinni
@CorTuum: Tak, to ma być argument, bo mówisz, że spaprali sprawę, a recenzje pokazują coś zupełnie innego.
Walki może i są nudne (i tak lepsze niż w Tyranny czy PoE), ale jest ich MAŁO więc trudno uznać to za wadę. Lanie wody jest, ale głównie jeśli chodzi o opisy, itd., w dialogach było całkiem nieźle, a przykłady podałem w wątku, do którego podlinkowałem.
@Bethesda_sucks: Ciekawym czy akceptujesz podobne argumenty jako obronę mankamentów Skyrima i podobnych wymiotów kreatywności. To ad populum bez pokrycia.
Walki może i są nudne (i tak lepsze niż w Tyranny czy PoE), ale jest ich MAŁO więc trudno uznać to za wadę.
To tak nie działa. Jeśli dany aspekt jest wybrakowany, to jest wybrakowany. Jasne, może komuś mniej przeszkadzać, odkąd występowanie jest mniejsze, ale wcale nie sprawia, że poziom tego aspektu
Ciekawym czy akceptujesz podobne argumenty jako obronę mankamentów Skyrima i podobnych wymiotów kreatywności. To ad populum bez pokrycia.
@CorTuum: Napisałeś, że grę spaprano, ja napisałem ci jedynie, że nie wg recenzentów. Porównanie do Skyrima jest nietrafione, bo Skyrim ma zarówno dobre recenzje jak i świetną sprzedaż, ale argumentów ku temu żadnych. Natomiast Torment ma dobre recenzje, ale słabą sprzedaż, wynikającą głównie z niespełnionych obietnic i masowych downvote'ów w początkowych tygodniach. W
Porównanie do Skyrima jest nietrafione, bo Skyrim ma zarówno dobre recenzje jak i świetną sprzedaż, ale argumentów ku temu żadnych.
Jestem całkiem pewien, że pozytywne recenzje przedstawiają jakieś argumenty za pozytywnymi wrażeniami. No o to mi chodziło zresztą - dla ciebie argumentem są pozytywne recenzje, co ripostowałem twierdząc, że one nie wyrażają same z siebie niczego, bo nawet taki badziew jak Skyrim. To zwykłe ad populum.
@Lisaros: Kiedy wady podważają jego działanie? inXile nie może się pochwalić jakimiś pozytywnymi dokonaniami na tym polu. Przykładowo:
Wasteland 2 był grą, której walka stanowiła dość duży i nierozłączny element. Jednak implementacja samego systemu była poważnie wybrakowana - gra nie dawała wystarczającej ilości narzędzi na sprostanie przeszkodom (czyt. przeciwnikom), zaś przeciwnicy byli trywialnymi gąbkami na obrażenia. Wady mocno odbiły się na jakości tego aspektu gry. Z rok chyba zajęło twórcom danie
Z rok chyba zajęło twórcom danie czegoś takiego jak strzał mierzony, zatem mam podstawy sądzić, że podczas tworzenia gry nikt na bardzo się nie zastanawiał nad walką.
@CorTuum: to mnie mocno bolało i było powodem, że nie sięgnąłem do tej gry aż do wersji poprawionej.
Spójrzmy teraz na Planescape'a, który ma podobno tak gówniane walki - owszem, ma, ale wadą jest sama natura starć, nie systemu (dużo narzędzi, czas rzeczywisty przyspiesza
Nie za bardzo rozumiem. Czy nie aby celem stworzenia atrakcyjnej walki jest to, żeby walka była sama w sobie dobra, a nie żeby tak przyspieszyć nudne starcia, by wreszcie się od nich uwolnić?
Nie zrozumieliśmy się. Planescape'a podałem jako przykład gry z kiepskimi walkami (głównie przez charakter samych starć aka bicie thrashmobów) jednak system jest na tyle płynny, że da się je lepiej przełknąć niż dwie minuty ruchu drużyny gracza
Nie zrozumieliśmy się. Planescape'a podałem jako przykład gry z kiepskimi walkami (głównie przez charakter samych starć aka bicie thrashmobów) jednak system jest na tyle płynny, że da się je lepiej przełknąć niż dwie minuty ruchu drużyny gracza i godziny ruchu wroga jak w Numoirze. Grze, która ma paradoksalnie mniej starć, ale przez tury ciągną się z wdziękiem wizyty u dentysty. Dobry system walki powinien wciągać od początku i w miarę postępów dawać
@Lisaros: Nic nie jest wyryte na kamiennych tablicach, zatem czasem tak. Jest miejsce na twój relatywizm.
Często także tak nie jest. Przykład - walka w ostatnim ELEXie. Obiektywnie beznadziejna. Hitboxy działające jak im się podoba, niezręczne animacje. I nadal będziesz mieć ludzi, którzy będą usilnie twierdzić 'durr mi się podoba' albo 'legitgut' - to nie zmieni jednak samej istoty problemu.
http://www.rpgcodex.net/forums/index.php?threads/beamdog-working-on-a-new-d-d-crpg-a-planescape-game.109262/page-31#post-5374450
#gry #pcmasterrace #crpg #planescape #planescapetorment #torment
Planescape jest świetne, ale potrzeba nie lada talentu, by wykorzystać jego potencjał w grze. Poza tym to nie jest typowe fantasy i raczej nie przyciągnie zbyt wielu potencjalnych klientów, oprócz zagorzałych fanów gatunku, ale ci są w z kolei bardzo wybredni i łatwo im podpaść. A konkretnie jak na razie to Beamdog podpada im raczej regularnie xD
To nie może się udać :|
Gdyby Avellone pracował przy projekcie, ale z wyraźnym zaznaczeniem, że będzie miał spory wkład (zamiast ograniczać jego rolę do bzdetów, np. udzielania konsultacji i używania nazwiska jako środka marketingowego), to nawet bym się łudził, że coś z
@CorTuum: Gra inXile jest całkiem niezła: https://www.wykop.pl/wpis/22568969/ech-szkoda-gadac-w-koncu-dostalismy-nietuzinkowy-p/
a The Bloom to jedna z najciekawszych lokacji jakie pamiętam w erpegach. Gra zebrała zresztą dobre recenzje, ale gracze zrobili masowy downvote za niedotrzymanie obietnic, które okazały się zbyt ambitne nawet przy takim budżecie jakim dysponował inXile. Myśleli, że dostaną coś klasy P:T, a dostali porządnego erpega z masą czytania.
Beamdog natomiast pokazał przy okazji
@wielooczek: A ja nie, Bethesda przynajmniej ma swoje produkty (seria Elder of Scrolls), a Beamdog to typowy pasożyt. Bioware zdarzyło się wydać coś niessącego, no i pomogli CD Projekt Red gdy firma raczkowała. A, no i Bethesda jako wydawca wydał parę niezłych gier (dzięki ID Software i Obsidian).
Co mnie to obchodzi, to ma być argument?
Nudne walki, wyraźna przewaga magów w liczbie interakcji, lanie wody w dialogach, cudactwa nie wnoszące nic do klimatu, średnia fabuła, tytułowe fale to nic innego jak nieznaczny myk etc.
Zastanawia mnie jakim tokiem myślenia doszli do wniosku, że są w stanie podołać "nowemu projektowi planescape", skoro Fargo nie podołał. Nosz #!$%@?, większej bandy nadętych mitomanów chyba nie znam. Powinni
@CorTuum: Tak, to ma być argument, bo mówisz, że spaprali sprawę, a recenzje pokazują coś zupełnie innego.
Walki może i są nudne (i tak lepsze niż w Tyranny czy PoE), ale jest ich MAŁO więc trudno uznać to za wadę. Lanie wody jest, ale głównie jeśli chodzi o opisy, itd., w dialogach było całkiem nieźle, a przykłady podałem w wątku, do którego podlinkowałem.
Ciekawym czy akceptujesz podobne argumenty jako obronę mankamentów Skyrima i podobnych wymiotów kreatywności. To ad populum bez pokrycia.
To tak nie działa. Jeśli dany aspekt jest wybrakowany, to jest wybrakowany. Jasne, może komuś mniej przeszkadzać, odkąd występowanie jest mniejsze, ale wcale nie sprawia, że poziom tego aspektu
@CorTuum: Napisałeś, że grę spaprano, ja napisałem ci jedynie, że nie wg recenzentów. Porównanie do Skyrima jest nietrafione, bo Skyrim ma zarówno dobre recenzje jak i świetną sprzedaż, ale argumentów ku temu żadnych. Natomiast Torment ma dobre recenzje, ale słabą sprzedaż, wynikającą głównie z niespełnionych obietnic i masowych downvote'ów w początkowych tygodniach. W
Jestem całkiem pewien, że pozytywne recenzje przedstawiają jakieś argumenty za pozytywnymi wrażeniami. No o to mi chodziło zresztą - dla ciebie argumentem są pozytywne recenzje, co ripostowałem twierdząc, że one nie wyrażają same z siebie niczego, bo nawet taki badziew jak Skyrim. To zwykłe ad populum.
@CorTuum: a kiedy dany aspekt jest do niczego?
Wasteland 2 był grą, której walka stanowiła dość duży i nierozłączny element. Jednak implementacja samego systemu była poważnie wybrakowana - gra nie dawała wystarczającej ilości narzędzi na sprostanie przeszkodom (czyt. przeciwnikom), zaś przeciwnicy byli trywialnymi gąbkami na obrażenia. Wady mocno odbiły się na jakości tego aspektu gry. Z rok chyba zajęło twórcom danie
@CorTuum: to mnie mocno bolało i było powodem, że nie sięgnąłem do tej gry aż do wersji poprawionej.
Nie zrozumieliśmy się. Planescape'a podałem jako przykład gry z kiepskimi walkami (głównie przez charakter samych starć aka bicie thrashmobów) jednak system jest na tyle płynny, że da się je lepiej przełknąć niż dwie minuty ruchu drużyny gracza
Często także tak nie jest. Przykład - walka w ostatnim ELEXie. Obiektywnie beznadziejna. Hitboxy działające jak im się podoba, niezręczne animacje. I nadal będziesz mieć ludzi, którzy będą usilnie twierdzić 'durr mi się podoba' albo 'legitgut' - to nie zmieni jednak samej istoty problemu.