Wpis z mikrobloga

@kwasnydeszcz: Więc pewnie wiesz jak się kończy, to na pocieszenie. Druga rzecz, to nie jest hamburgeski produkt nastawiony i wyreżyserowany żeby ryczeć w rytm muzyki i scen. Po prostu smutna historia opowiedziana w innej kulturowo formie, ale bez specjalnych, celowych i wymierzonych sekwencji. Warto obejrzeć.

Ewentualnie Jadesoturi fińsko-chińska koprodukcja oparta na ichnich legendach. Ale to bardzo dziwny film, bardzo mało znany.