Wpis z mikrobloga

#religia #polska #chrzescijanstwo #prawo "Obraza uczuć religijnych" to jeden z najbardziej kretyńskich przepisów w Polsce. Gdybym bym chrześcijaninem nie przeszkadzałyby mi te fanaberie pseudokultury jak kopulacja z krzyżami czy palenie biblii. Jestem ateistą i równie mocno mnie to obrzydza, ale pomyślcie tak na chłopski rozum. Jeśli to obraża Wasze uczucia, to jak silna jest Wasza wiara, skoro mogą ją zakłócić występy cyrkowców czy wypowiedzi takiej Dody? Ja wyraziłbym politowanie i uznał, że są niegodne uwagi. Jak to możliwe, że takie bzdury mogą urazić czyjeś uczucia? Czy religia nie jest na tyle silna by obronić się sama, tak samo jak ateizm? Chrześcijaństwo ma 2000 lat i naprawdę nie potrzebuje obrony ze strony kodeksu karnego. Przepis powstał chyba po to, by zrobić dobrze ludziom ciemnym i kościołowi, bo wątpię by prawdziwym chrześcijanom był do szczęścia potrzebny :)
  • 6
@mniambigos: problem z uczuciami religijnymi jest taki, że ciężko stwierdzić gdzie jest ich granica.

Ktoś mocno religijny może uznać, że jego uczucia religijne zostały obrażone przez tytuł książki Dawkinsa "Bóg urojony", a ktoś inny będzie miał wywalone na teksty Dody.
@mniambigos Jako chrześcijanin uważam, że państwo się powinno odwalić, jak będziemy potrzebowali pomocy mamy lepszego władcę i opiekuna. I sędziego sprawiedliwego który już sobie spokojnie poradzi jeśli go ktoś rzeczywiście obrazi.
Btw jak ktoś obraża Jezusa to mnie to na przykład boli ale nadal niech się państwo odwali, ja se mogę pocierpieć.
Jestem osobą wierzącą, ale dla mnie obraza uczuć religijnych to jakieś nieporozumienie.

Dwa lata więzienia za np publiczne zniszczenie Biblii? (Bo takie są kary za np targanie jej na koncercie, czy podpalenie). To śmieszne i sprzeczne z... chrześcijaństwem.

W chrześcijaństwie, Biblia jako przedmiot nie jest święta (w przeciwieństwie do np islamu). Dlaczego więc karać za takie coś?