Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Co sądzicie o związkach na odległość? Byliście może w takich? Czy jeśli obie strony strony tak samo mocno się zaangażują i wezmą taki związek na poważnie to jest szansa że wyjdzie z tego coś poważniejszego? Sama stoję przed takim dylematem i tak się zastanawiam czy jest w ogóle sens w to wchodzić. Chciałabym uniknąć niepotrzebnych rozczarowań, ale z drugiej strony czuje, że to ktoś wyjatkowy i potem mogę tego bardzo załować...
#feels #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 31
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Czy jeśli obie strony strony tak samo mocno się zaangażują i wezmą taki związek na poważnie to jest szansa że wyjdzie z tego coś poważniejszego?

Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Jeżeli oboje się zaangażujecie i będzie wam na sobie zależeć to jak najbardziej. Ja byłem w takim związku, nie wyszło bo brakowało inicjatywy z drugiej strony.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tylu ludzi i tyle samo opinii. ja nie polecam, a wręcz odradzam. z drugiej strony w sprawach sercowych lepiej się uczyć na swoich błędach, potem będziesz żałować, że posłuchałaś anonki z internetu i nie spróbowałaś.

dla mnie związek na odległość to zabawa w związek, wszystko jest zaburzone, każde spotkanie to jak wakacje albo wycieczka, nie ma na nic czasu, wszystko toczy się na komunikatorach, a nie na żywo. jest to
  • Odpowiedz
Ja obecnie do narzeczonej mam 240km łącznie schodzi 4 godziny na dojazd. Widzimy się co 2 tygodnie średnio ( ͡° ͜ʖ ͡°) od półtora roku tak sobie śmigam, niedługo się tam przeprowadzam.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Z własnego doświadczenia wiem, że da radę to zrobić, tylko musicie mieć wspólny cel i fundament. Zaangażowanie z obu stron. Ja do swojej aktualnej żony miałem 340 km pociągiem (Kraków-Lublin) średnio widzielismy się co 2-3 tygodnie, głównie na weekendy, czasem na dłużej + wakacje. Przez 5 lat, praktycznie od początku związku aż po ślub :)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: 6-12 miesiecy, jeżeli czas zobaczenia się jest jasno określony powinno dać radę bez problemu, oczywiście jeżeli będziecie się w międzyczasie odwiedzać. No i zależy od ludzi.

Na pewno nie pchałbym się w taki związek jeżeli temat zejścia się z powrotem nie ma określonej daty a sama rozłąka jakiejś obiektywnej przyczyny 'Przyjadę jak tylko skończę studia/kontrakt' - spoko. 'Może przeprowadzę się do ciebie za pół roku' - raczej nie.
  • Odpowiedz
bengier: Byłem i w sumie nadal jestem w takim związku. Pierwszy rok na odległość 350 KM. Później już trzeba było podjąć dalsze kroki, bo dojazdy są strasznie męczące, ale jak się chce to idzie coś zbudować. Tylko z założeniem że ta sytuacja jest tymczasowa

Zaakceptował: kwasnydeszcz}
  • Odpowiedz
Różowy: Wydaje mi się, że jeśli pytasz o sens takiego związku na wypoku, to nie ma sensu w to wchodzić. Gdybyś naprawdę tego chciała, nie robiłabyś takich chłodnych kalkulacji, tylko sama spróbowała, żeby samemu wyciągnąć wnioski. I mówię to jako różowa, która jest w związku na odległość od ośmiu miesięcy. Dodam tylko, że jeśli dwóm stronom zależy tak samo i istnieje realny plan na zmniejszenie odległości/zamieszkanie razem, to taki związek ma
  • Odpowiedz
TakiJeden: Jasne że się da, jeżeli uważasz że to osoba wyjątkowa godna poświęcenia to nie ma z tym proglemu, tylko trzeba włożyć duzo więcej siły na budowanie zdrowych relacji, trzeba ustalić jakieś zasady bo najgorsze w związkach na odległość jest to, że nie wiesz co tak naprawdę robi druga osoba i czy ona kłamie, jak widzisz te osobe to można łatwo wychwycic klamstwo po tonie glosu czy reakcji, gestykulacji. Trzeba mieć
  • Odpowiedz
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania da się ale jak mówili inni obie strony muszą się zaangażować i musi być pewna wizja wspólnej przyszłości i zmiany. Ja od 2 lat w takim żyję, 10tys km, widujemy się co pare miesięcy.
  • Odpowiedz