Wpis z mikrobloga

@SprzedawcaCegiel: takich ludzi są dziesiątki w budynku od ochroniarzy, recepcję, po złote rączki i innych magików - sprzataczki z mojego piętra znam i gadam czasami, bo je znam i często spotykam, nie widzę sensu witać się z ludźmi z którymi nie mam nic wspólnego i nie zamieniłem ani jednego słowa w zyciu, bo tak wypada
@Pelen_watpliwosci ciecie z recepcji to słabe określenie, nikt nie każe ci każdemu podawać ręki i bić pokłonów ale to takie dosyć oczywiste że jak gdzieś wchodzisz to mówisz dzień dobry. Jak jesteś w sklepie/u fryzjera/gdziekolwiek to zakładam że też mowisz dzień dobry a nie wchodzisz jak do siebie na chatę. Strasznie gburowate jest takie zachowanie że nie możesz komuś powiedzieć dwóch słów na przywitanie i dwóch na pożegnanie mimo że mijasz tę