Wpis z mikrobloga

Szlag mnie trafia, jak widzę raka toczącego całą relację obywatel - stróż prawa.

Pod naszą okoliczną galerią stojąc, dojrzałem faceta, który sprzedał kobiecie konkretnego liścia. Uznałem że mi się przywidziało, więc przeszedłem się kawałek za tą uroczą parą. Oczywiście, słabsza płeć zebrała w ciągu 100 metrów jeszcze dwa szturchańce i jednego liścia.

Po pierwszej, jakże polskiej reakcji z gatunku "nie moja sprawa", wtrąciłem się w tą romantyczną randkę, bo w sumie dostać w mordę w sobotni wieczór - nic nadzwyczajnego. Na pewno jest to mała cena za to, by jakaś kobieta miała chociaż chwilę nadziei w tym, w co się wpakowała. Skąd wiem, że się wpakowała? Bo prosiła mnie, bym nie wzywał policji, by nie miała jeszcze bardziej #!$%@?. Ze łzami w oczach.

Przyjechała delegacja naszych stróżów prawa w ilości dwóch. Po krótkim wprowadzeniu zaprowadziłem ich do naszych gołąbeczków, gdzie wywiązała się krótka rozmowa. Widać było od razu, że nasz polski Chris Brown jest im znany. Minęła sobie rozmowa, standardowa do bólu.

Z jednym wyjątkiem. Kobieta przyznała się, że dostała w twarz, co jest dość rzadkie w takich sytuacjach, szczególnie przy oprawcy. Iga mówię do rzeczy, czy nie?

Myślałem że wspaniale, dowód jest, git. A tu #!$%@?. Damski bokser dostał pogadankę pod radiowozem, kobieta dostała poradę od Pani Policjant, by "sobie nie pozwalała". Będąc 2x mniejsza i węższa od tego złamasa. Ja się pytam - jak ona ma sobie "nie pozwolić"? Ma ktoś jakieś pomysły? Bo ja nie.

Zostałem odesłany przez niebieskich, porozmawialiśmy sobie w miłej atmosferze i możemy się rozejść. O wspaniale, wrócę z poczuciem dobrego uczynku, usiądę wygodnie do komputera, obejrzę film.

Państwo policjanci zapewne wrócą do domów, do rodziny / partnerów / kota, rozpalając w kominku i robiąc cokolwiek, co robi zwykły Kowalski w sobotę. Może nawet będą mieli poczucie dobrze wykonanej służby.

Bohaterka tego wpisu wróci do domu i nie da sobie w kaszę dmuchać, tak jak jej radziła Pani policjant. Zresztą nie zdąży, bo zapewne dostanie #!$%@? już 2 przecznice dalej.

Najgorsze jest to, że następnym razem zastanowię się 2 razy, zanim wezwę policję. Jakby się ten nadgorliwy Pan przypadkiem źle przewrócił i złamał rękę, chociaż kobieta miała by chwilę spokoju.

A ja bym poszedł siedzieć, jak za człowieka. Tfu.

#policja #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zalesie i trochę #patologiazewsi
  • 9
@remzowaty: Skoro go poznali, to znaczy, że jakaś sprawa już była w toku. Możliwe, że już ma jakieś zarzuty. W takich sprawach ciężko cokolwiek doprowadzić do końca, bo kobieta i tak zawsze do konkubenta wraca i raz wiesza na nim psy, a raz go broni i prowadzi się z nim uśmiechnięta za rączkę. Nie znasz sprawy, więc nie wyrokuj.
@remzowaty:
Raz zacząłem się szarpac z jakimś patusem, bo on szarpał swoją najpewniej konkubinę. Ta zamiast odejść/uciec to się stała i patrzyła, a jak dałem sobie spokój to z nim siedziała na trawie.
Nie warto zawracać sobie tym głowy, normalna kobieta nie prowadza się z typem który ją leje.
@remzowaty ona musi złożyć oficjalne zeznania - pewnie tego nie zrobi, pewnie to nie pierwszy i nie ostatni raz. Jeśli jest z nim, to jej decyzja - na siłę tego nie zmienisz. A policjanci spotykają się z takimi sytuacjami codziennie, gdyby mieli się przejmować każdą laską bez instynktu samozachowawczego, to po miesiącu pracy by lądowali w wariatkowie.
@remzowaty znając życie to policja zna parę i wiedzą po prostu, że babka wycofa zeznania po chwili albo wcale ich oficjalnie nie złoży. Niestety bez pomocy psychologa sobie z tym nie poradzi. Typowy syndrom sztokholmski