Wpis z mikrobloga

@g0rzki: Ogólnie to tak.
Sporo dość dziwnej nauki, często żmudnego kopania się z frameworkami, tłumaczenia wymagań klienta z "ichszego" na ludzki i programistyczny, naprawiania niedeterministycznych bugów, czytania dokumentacji które czasami są przestarzałe i grzebania w czymś co każdy uwielbia:

legacy code


No i debuggowania czasami nawet całymi dniami.
To tak w skrócie.
Oczywiście są też dobre strony i powyższe nie ciągnie się cały czas.

Po prostu żeby to robić, trzeba to
@g0rzki: Znajomi z branży farmaceutycznej klepali mnie z litości po ramieniu że zarabiam połowę tego co oni, a muszę się ciągle doszkalać w domu. To tylko jeden z przykładów.
To samo z ludźmi z szeroko pojętych finansów. W Warszawie zaczynali w wielkiej Trójcy od 9-11k.