Wpis z mikrobloga

#skutery #motocykle #ciekawostki #azja #indonezja #sennajawie <--- mój tag o życiu w Indonezji

Indonezja motocyklami stoi
Każda rodzina w Indonezji ma obowiązkowo przynajmniej jeden czy dwa motocykle. W maju tego roku padł prawdziwy rekord. W ciągu jednego miesiąca w kraju sprzedano w tym pół miliona nowych jednośladów! Komunikacja publiczna prawie nie istnieje za wyjątkiem dużych miast, więc dla wielu skuter czy motor to podstawowy środek transportu. Taka ilość motocykli wymaga specjalnej infrastruktury. Praktycznie każdy hipermarket, bank czy większa restauracja ma specjalny parking tylko i wyłącznie zarezerwowany dla motocykli. Poniżej jeden z takich parkingów pod hipermarketem w pobliżu mojego domu. Cały teren jest ogrodzony, są kamery, ochrona, przy wyjeździe sprawdzane są wyrywkowo dowody rejestracyjne, a przy szlabanie znajduje się kamera skanująca tablice rejestracyjne. Wszystko w celu zabezpieczenia przed kradzieżą. Niektóre sklepy stosują metodę z numerkami – przy wjeździe dostaje się dwa plastikowe numerki – jeden przyczepia się do kierownicy motocykla, drugi bierze ze sobą i oba należy oddać przy wyjeździe. Prawie jak w szatni w teatrze ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cel ten sam – uniknięcie kradzieży. Takie parkingi nie są niestety darmowe. W zależności od regionu w Indonezji kosztują od 500 rupiah za godzinę (w małych miastach), 2000 rupiah tu gdzie mieszkam aż do 6000 rupiah w Jakarcie. W przeliczeniu jest to od około 13 groszy do 1.6 zł/h. Ceny dla samochodów są dwa razy wyższe. Wszystkie duże sklepy w Dżakarcie mają płatne, ogrodzone parkingi.
Ten parking ze zdjęcia jest stosunkowo mały, widziałem jeszcze większe – zadaszone, a nawet piętrowe parkingi podziemne gdzie jeden czy dwa poziomy są przeznaczone tylko i wyłącznie dla jednośladów.

Tu dochodzimy do kwestii, która w Indonezji jest bardzo denerwująca. Na małych parkingach w pobliżu lokalnych sklepów, poczty czy barów, gdzie nie ma takich zabezpieczeń pojawiają się samozwańczy parkingowi. Często gdy jeszcze sklep jest w budowie już przychodzą panowie z wąsem i taboretem pod pachą by zarezerwować sobie miejscówkę. Praktycznie 90% parkingów w Dżakarcie jakie widziałem jest przez nich okupowana. Wygląda to tak, że siedzi 2-3 facetów i żądają pieniędzy od każdego motocykla lub samochodu za parkowanie, czasem bywają bardzo natrętni chociaż nie agresywni. Zdarza się, że taki parkingowy przynosi folię i przykrywa skutery przed deszczem lub pomaga manewrować gdy parking jest mocno zastawiony to jeszcze daje im kasę, ale denerwuje mnie gdy taki stary dziad drzemie na taborecie za krzakiem ale tylko wyjmij kluczyki z kieszeni to zaraz przyleci z mordą, że “pilnował skutera i dawaj mi kasę”. Tymczasem ja przez pół godziny siedziałem w restauracji przy oknie i widziałem, że on nawet ani razu głowy zza krzaka nie wychylił. Dla wielu takie żebractwo to jedyny dochód, siedzą codziennie, od rana do wieczora na tych samych parkingach i ludzie dają im kasę na odwal, bo jak często robi się zakupy w jednym miejscu i raz nie da się im pieniędzy to następnym razem mogą porysować samochód, zniszczyć motor lub przymknąć oko na złodzieja.
Pobierz wyindywidualizowanyentuzjasta - #skutery #motocykle #ciekawostki #azja #indonezja #se...
źródło: comment_4f5UEJMnQHXmwCT8eldDGQszGlOZqpJe.jpg
  • 10
@Lavie: Parkingi są własnością sklepów to policja nic im nie może zrobić, bo to już nie jest droga publiczna. Niektóre sklepy ich przeganiają lub wieszają kartki z prośbą o nie dawanie pieniędzy. Czasem sklepy zatrudniają własnych parkingowych, którzy mają umowę i pensję od sklepu co miesiąc wtedy nie proszą o pieniądze, dbają o porządek i odstraszają tych samozwańców ale to niestety tylko pojedyncze wyjątki. Większość sklepów i restauracji ma w dupie
@wyindywidualizowanyentuzjasta: fajnie na tym zdjęciu widać jak dużo korzyści daje poruszanie się jednośladem w zatłoczonym mieście (w porównaniu do jazdy samochodem) - parking dla samochodów po lewej, zajmuje mniej więcej tyle samo miejsca, co parking dla motocykli po prawej. Różnica jest taka że samochodów zmieści się dosłownie kilka, a motocykli kilkadziesiąt. Zyskują na tym wszyscy.
@Mu_H: +++
Mimo że jednoślady są wszędzie to jeszcze nigdy nie wiedziałem korka czy zatoru spowodowanego przez motor. Korki są zawsze generowane przez samochody, autobusy i ciężarówki. Nawet jak są roboty drogowe to skuterem można łatwo je omijać slalomem, na jednym pasie spokojnie mieszczą się 3 skutery, tymczasem samochody stoją i czekają aż będzie pusto z naprzeciwka.
Motor to idealny pojazd na miasto, szczególnie w takiej Dżakarcie gdzie nie ma zimy,
@wyindywidualizowanyentuzjasta mnie tam w Dżakarcie podobały się taksówki motocyklowe. Potem wiecej się dowiedziałem o tej firmie - GO-JEK. Jeszcze parę lat temu mala firma z kilkoma pojazdami teraz ma ponoć 200 tys. kierowców i wchodzą w różne biznesy. Znajoma była na jakieś prezentacji jednego z założycieli - ponoć młody facet z ogromną głową do interesów.
A wracając do samego przejazdu taksówką na motorze - niby to nic nowego, w takim Bangkoku to
@vader05: Większość rodzin zmienia skutery co 2 - 3 lata. Skuter to nie samochód, dla takiego małego silniczka 25-30 tyś kilometrów przebiegu to max, potem trzeba robić remont albo wymieniać silnik, co zazwyczaj jest nieopłacalne. Przy codziennym eksploatowaniu taki przebieg można nabić nawet w ciągu jednego roku. Motory z większymi silnikami wytrzymują dłużej ale są droższe w zakupie i w utrzymaniu. Czasem spotykam stare, japońskie maszyny z lat '80 i '90
@kotbehemoth: Sama idea nie jest nowa. Jak byłem pierwszy raz w Dżakarcie w 2014 to przy każdym sklepie, dworcu i w większym skrzyżowaniu stało po kilkanaście skuterów to wynajęcia, nazywało się to ojek. Większość z nich działała na własną rękę ale były też jakieś korporacje z możliwością zamówienia po zadzwonieniu ale system był kulawy. Gojek wszedł niemal na gotowe, wystarczyło napisać apkę i usprawnić system, w Dżakarcie czasem jeszcze można