Wpis z mikrobloga

Znacie tę pastę o tym, jak to loszki nie mają zainteresowań, nie? Zawsze traktowałam ją z przymrużeniem oka, ale dziś zorientowałam się, że w moim przypadku to chyba prawda ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Na samym początku zauważę jednak że większość moich męskich kumpli też nie ma szczególnych pasji poza graniem, obejrzeniem meczu i wyjściem na piwo.

Inaczej ma się sprawa z koleżankami - jedna każdy wolny grosz pakuje w podróże małe i duże, druga uczy się kilku języków na raz, trzecia robi doktorat z historii, czwarta uwielbia kino azjatyckie... mogłabym wymieniać długo. Czuję się przy nich gorsza (,)
Nie mam czegoś, co by mnie niesamowicie zajmowało i identyfikowało. Interesują mnie różne rzeczy, ale bardzo pobieżnie. Chętnie pogram na PS4, ale coraz mniej orientuję się w nowościach i rynku gier. Poczytam książkę o oddziałach specjalnych, ale na czytaniu się skończy. Lubię jeździć moim samochodem, ale potrafię w nim najwyżej zmienić wycieraczki i dolać oleju, nie ciągnie mnie ani do babrania się w częściach ani do tuningu czy wyścigów. Przeczytam artykuł o kosmosie/elektrowniach atomowych/psychologii i nic więcej. Nie było we mnie wystarczająco samozaparcia by trenować jazdę na snowboardzie, grę na instrumentach, łucznictwo ani inne chwilowe zajawki. Chodziłam do szkoły związanej z fotografią i od jej ukończenia właściwie nie tykam aparatu. Teraz studiuję coś teoretycznie "z pasji", ale coraz mniej jestem zaangażowana w temat. Generalnie wszystkie moje zainteresowania kończą się tam, gdzie trzeba włożyć jakikolwiek swój wysiłek.
Zresztą tak jest w każdej dziedzinie życia - nauce, odchudzaniu, życiu towarzyskim, rozwoju osobistym, etc. W efekcie ląduję na kanapie z serialem, a czasem nawet i tego mi się nie chce.
Właściwie nie wiem czemu to piszę, chyba się potrzebuję wygadać po prostu. Wiem że żadna rada mi tu nie pomoże i powinnam "spiąć dupę i zapierdzielać", ale ja po prostu nie mogę. :/ Czasami, bardzo rzadko, trafia się dzień w którym mi się chce i na przykład upiekę ciasto czy wezmę wiolonczelę w dłoń*, ale to się zdarza raz na kilka miesięcy. Nie wiem skąd wziąć w sobie taką energię do działania na co dzień?


#przegryw ##!$%@? i trochę też #zainteresowania i #psychologia
  • 8
  • Odpowiedz
@nacpanazielonka: może spórbuj czegoś o wiekszym potencjale przeżycia przygody, chociażby te podróże, ja mam tak samo tez mi sie szybko wszystkiego odechciewa i trace zapał ale mam pasje - góry, dostarczają silnych emocji, adrenalinki i mnie to kręci a takie pitu pitu w domu to nie dla mnie
  • Odpowiedz
@nacpanazielonka: przecież brak hobby nie czyni Cie gorszym człowiekiem. Tez kiedyś miałam takie smuty, że jestem gównem, bo nie umiem odpowiedzieć na pytanie, jakie mam hobby. Ale zdalm sobie sprawę, że nie trzeba poświęcać czemuś 100% swojego wolnego czasu, zeby nazwać to zainteresowaniem. Wystarczy, że to lubisz i od czasu do czasu to robisz i sprawia ci to przyjemność. Pomysl o tym tak - chciałabyś być tak jak te loszki co
  • Odpowiedz
@lubielizacosy: kolekcjonowanie odpada bo coraz bardziej idę w stronę minimalizmu i ograniczam zbędne pierdoły na półkach :P
@monte_rosa: podróże nie są dla mnie bo jestem domatorką i źle się czuję śpiąc poza domem, zwłaszcza więcej niż jedną noc. Za to bardzo mi się podobała jazda na snowboardzie kiedy była dla mnie wyzwaniem, najpierw nauka zwykłej jazdy, potem początki skakania. Ale... straciłam nauczyciela, do tego doszłam do ściany spowodowanej słabą formą
  • Odpowiedz