Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam historię,
Jak jeszcze się tak "spotykaliśmy" z moim teraźniejszym różowym to często spacerowaliśmy w nocy. Na drugim spotkaniu poszliśmy do parku nadmorskiego, ogólnie bardzo ciemno, ja i ona dodatkowo z wadami wzroku (reasumując ślepi), idziemy tak sobie dróżką, fajnie, śmieszkujemy sobie, gadka bardzo się klei. Nagle na naszym horyzoncie wyrysowały się dwie postacie na nas czekające. Ja i ona byliśmy mocno zmieszani, no ciemno strasznie i jeszcze dwóch gości na nas czeka, się zastanawiamy czy iść, czy nie. Ciśnienie nam się podniosło, bo już myśleliśmy, że będą chcieli nas kroić. No ale zdecydowaliśmy się zaryzykować i idziemy powoli. Goście dalej stoją i się patrzą na nas, nic nie robią, strasznie się wahamy, kazałem jej iść po drugiej stronie (dalej od nich) i w razie co mówiłem, że ma uciekać jak coś się będzie działo. Idziemy, idziemy, goście dalej nic. Jesteśmy w odległości 2m od nich i co? I zdaliśmy sobie sprawę, że robiliśmy przyczajkę jak jakieś siły specjalne do pomnika Jana Pawła II i Ronalda Reagana... kurtyna.
Ale co najlepsze ta akcja nas zbliżyła jeszcze bardziej do siebie i "śmiechu było co niemiara".
  • 30
@LeVentLeCri: ja już nauczony doświadczeniem ignoruje takie sytuacje, tylko raz się naciąłem jak szedłem przy lesie, coś usłyszałem, ale stwierdziłem, że to wiatr wydaje takie odgłosy, spojrzałem w prawo, a tam "niby" kosz na śmieci duży (blok był zaraz obok lasu), no to się strasznie zdziwiłem jak ten wielki kosz na śmieci zaczął zasuwać w moją stronę, udało mi się wbiec do klatki schodowej, bo koszem na śmieci był duży dzik
@LeVentLeCri nie słyszałem nigdy tej pasty, ale pamiętam jak jeszcze chodziłem do liceum, to kumpel mi opowiadał serio, że się tak zjarał, że stał w bezruchu w lesie i okazało się, że to nie był dzik, tylko śmietnik xd mieszka przy lesie i znając go, było to bardzo możliwe xd