Wpis z mikrobloga

@kptant: gdzie widze scieme? Miedzy innymi w takich wpisach jak autora, ktory jako glowny postulat stawia zwiekszenie nakladow na sluzbe zdrowia nie wspominajac, ze w wiekszosci naklady te zamiast pojsc na nowy sprzet czy inwestycje, zostana przejedzone przez podwyzszone zarobki, na ktorym strajkujacym najbardziej zalezy.

Wszedzie w mediach zaklamani i roszczeniowi manipulatorzy-rezydenci podkreslaja, ze przede wszystkim zalezy im na dobru pacjenta, a prawda jest taka, ze walcza o wlasna dupe i wlasne wasne zarobki. W przypadku spelnienia postulatow sytuacja pacjentow nie zmieni sie ani troche, natomiast status rezydentow podniesie sie z 3 do 6 tysiecy praktycznie swiezo po studiach. Ale o tym sie nie mowi, lepiej manipulowac opinia publiczna i klamac, ze walczy sie o dobro pacjentow.

Aplikant sedziowski po zdaniu trudnego egzaminu na aplikacje zarabia przez 3 lata praktycznie 2 tysiace na reke, nie majac nawet wolnych weekendow. Po aplikacji (i jeszcze trudniejszym egzaminie) zarabia 4 tysiace. Jak nie zda egzaminu - zwraca cale stypendium pobrane przez 3 lata aplikacji. Ten to ma zycie, no nie?

Nauczyciel zarabia 2-3 tysiace przez pierwsze 10 lat po studiach, policjant niewiele wiecej. Im sie podwyzki nie naleza? Ich praca nie jest potrzebna? Skad chcesz dla nich wszystkich wziac? Moze podnaszac podatki dla mikroprzedsiebiorcow, ktorych sytuacjach potrafi byc jeszcze gorsza niz rezydentow, aplikantow czy nauczycieli (bo zarabiaja ppdobnie, a ryzykuja wlasnym majatkiem)?

Ktos zadal dobre pytanie... Jesli lekarze maja tak zle, to dlaczego wiekszosc lekarzy wysyla na medycyne swoje dzieci i skazuje ich na taki los? Rezydenci idac na studia znali realia pracy w sluzbie zdrowia (trudne poczatki i calkiem niezla przyszlosc po kilku latach), wiec nie rozumiem ich obecnego oburzenia. Cos nie pasuje? Trzeba bylo isc na prawo, matematyke czy pedagogike (skoro tam wg. rezydentow pracuje sie lzej i lepiej), a nie szantazem wyrywac kase z budzetu kosztem innych podatnikow.

A teraz czekam na zalew wpisow i minusow od oburzonych, bananowych rezydentow, ktorzy odgrywaja teraz swoj teatrzyk, leza na materacach, bawia sie smartfonami i maja czas siedziec np. na wykopie.

#protestmedykow
#protestlekarzy
  • 16
@Adriian321: wszystkim puchnie dupa, bo ludzie nie toleruja zaklamania czy roszczeniowej postawy u innych. Budzet nie jest workiem bez dna, wszedzie w budzetowce sa skromne zarobki (a na starcie to juz praktycznie glodowe), a tu wyskakuje ci taki lysy cwaniak z bananem od ucha do ucha (ten rezydent z najwiekszym parciem na szklo) i wmawia, jak mu jest ciezko bo zaraz po studiach nie zarabia 10 tysiecy.
@vegeciak: A czy 'własna dupa' lekarzy rezydentów to nie jest dobro pacjentów? Napisałem wcześniej, że sami muszą sobie opłacać szkolenia, albo wszystko z nim związane. Odejmij to od pensji, odejmij wynajęcie mieszkania, życie. Teraz lekarze pracują całe dnie, żeby mieć za co żyć i wyżywić rodzinę, przez co są zmęczeni. Słyszałeś na 100% o przypadkach śmierci ze zmęczenia. Wypoczęty lekarz z wieloma szkoleniami niewątpliwie podwyższa jakoś usług, a co za tym
@Adriian321: oby. Pis w kampanii duzo obiecal i chocby nawet chcial, to nie ma skad dac rezydentom. Poza tym jak da teraz lekarzom, to za jakis czas odezwa sie np. nauczyciele, gornicy czy chocby frankowicze (ktorym tez obiecano pomoc, a skonczylo sie na niczym). Trzeba pamietac, ze do wyborow czasu bedzie coraz mniej i wykwit kolejnych roszczeniowych grup (zacheconych sukcesem poprzednich) nie bedzie rzadzacym na reke.

Chociaz z drugiej strony byl
@kptant: Na dobro pacjentow wieksze przelozenie mialby przede wszystkim zakup dodatkowego sprzetu, a nie podniesienie zarobkow rezydentow do 6 tysiecy, bo to praktycznie niczego nie zmieni. Poprawi sie jedynie sytuacja materialna lekarzy swiezo po studiach, natomiast pacjenci dalej beda czekac na zabiegi po kilkanascie miesiecy. Zaklamanie, obluda, hipokryzja, beszczelnosc i roszczeniowosc rezydentow przejawia sie w tym, ze wmawiaja opinii publiznej, ze (w trosce o dobro pacjenta) walcza o zwiekszenie nakladow na
@vegeciak: A po co Ci sprzęt, skoro nie będzie wyszkolonej kadry do jego obsługi?
Przy okazji polecam to, co wklejałem wczoraj: http://www.rezydenci.org.pl/. Przeczytaj i powiedz mi, gdzie jest hipokryzja i zakłamanie? Pierwszy cel jest napisany jak byk - zwiększenie pensji.

Ale ja nie dążę do porównywania, bo Ty zacząłeś to robić. Chodzi mi o konkretną grupę społeczną.

Lekarz rezydent maksymalnie 2,7k zł. Z tego książki po kilkaset złotych, wyjazdy na szkolenia,
Nie tylko ich zawód jest potrzebny, bo każdy zawód jest potrzebny. Przekręcasz moje słowa i dorabiasz ideologię, żeby Ci pasowało. Przecież każdy wie, że policjanci, nauczyciele, prawnicy zarabiają za mało. W tym momencie koncentruję się na proteście rezydentów, bo o tym rozmawiamy.


@kptant: Powiem jedno, żeby zakończyć tę rozmowę. Zgadzam się z Tobą, że każdy powinien zarabiać więcej. Wynagrodzenia w niektórych zawodach są żenujące. Ludzie uczą się w gimnazjach, liceach, mają
@vegeciak: Widzisz, ja się całkowicie zgadzam z tym co napisałeś. Nie chodzi mi o skok zarobków w ciągu roku o 3 tysiące, ale o stopniową zmianę. Wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi i zawsze ktoś będzie pokrzywdzony.
Nie chodzi mi o skok zarobków w ciągu roku o 3 tysiące, ale o stopniową zmianę.


@kptant: Tobie nie, ale rezydentom tak (oni nie domagają się niewielkiej podwyżki, tylko organizują ogromny skok na kasę). I jeszcze dorabiają do tego ideologię manipulując, że walczą przede wszystkim o dobro pacjentów albo wmawiając, że ich grupa zawodowa jest jakoś wyjątkowo poszkodowana na tle pozostałych.

Wszedłem na stronę z Twojego linka i im dłużej tam
@vegeciak: 6 lat studiów, rok stażu, bardzo często rok oczekiwania na miejsce specjalizacyjne, potem czasem 6 lat specjalizacji daje 14lat, gdzie maksimum zarobków to ledwo ponad 2 tysiące. Masz 34 lata i zarabiasz 2 tysiace, maja się na to godzić bez słowa? Mało trochę, więc walczą. Jeśli tak samo wygląda w innych sektorach budżetówki, niech też walcza o swoje. Myślenie typu, niech oni mają źle skoro inni też mają źle do
@kretoglow:

Jeśli tak samo wygląda w innych sektorach budżetówki, niech też walcza o swoje.


Dla wszystkich nie starczy. Budżet to nie worek bez dna i jego możliwości są ograniczone. Polska to ciągle biedny kraj i nie ma co się dziwić, że w budżetówce zarabia się tyle, ile zarabia. Sorry... Ale nie będę popierał szantaży, protestów i walk poszczególnych grup społecznych "na ulicy" o to, której z nich skapnie więcej z tego
@vegeciak

Nie uważam, ale wrócę - możliwości państwa są takie, a nie inne. Nie dasz wszystkim w budżetówce 4,5k na rękę na starcie, a uprzywilejowywanie jednych kosztem drugich jest niesprawiedliwe (tym bardziej, gdy nastąpiło to pod wpływem szantażu i udawanego teatrzyku)


Nie chodzi o uprzywilejowanie a wynagrodzenie adekwatne do odpowiedzialności, edukacji, godzin pracy, stresu na który jest się narażonym itp, możliwości bycia zastąpionym. Pani w urzędzie ma wszystko z wymienionych mniejsze niż
Czasu w którym zakłada się rodzinę nie da się cofnąć.


@kretoglow: Takie są warunki pracy w zawodzie i takie były od dawna. Rezydenci idąc na studia doskonale wiedzieli, na co się piszą. Jeśli coś im nie odpowiada/odpowiadało, można było wybrać inaczej.

Ja idąc na prawo (i chcąc zostać kiedyś sędzią) też doskonale wiedziałem, z czym to się wiąże. Mam/miałem świadomość, że pół życia spędzę na pisaniu uzasadnień, że do godziwych zarobków