Wpis z mikrobloga

#heheszki #pasta #kibole #pamietnikiplanktona

Każdy kibol to chyba zna, ale dla lubiących pasty napewno będzie to niezła gratka ;) Wrzucam narazie 1-3 rozdziały, jak się spodoba, to wrzuce resztę ;)

Pamiętniki Planktona
Rozdział: 1
14 września 2001, piątek
Dziś spałem dłużej. Jan jest na mojej zmianie, więc mam wolne. Spałem
jednak za długo - Lew posrał się w przedpokoju. #!$%@?... Czym on sra
jak nic nie je od tygodnia ?! Nic to, pokazałem mu, co zrobił i
pogroziłem pięścią. Wie, że jeszcze taki jeden wyskok i ze skóry go
obedrę. Szlag by to, już piątek, teściowa przyłazi na inspekcję. Trzeba
ogarnąć troszkę bałagan z tygodnia. Wieczorem Gieksa na C+ to
kumple wpadną pewnie, bo jako jedyny mam dekoder.
Wóda, wóda, wóda ... krew zaleje. Moja lepsza połowa już miesiąc na
saksach, a ja chudnę w oczach.
14.00 Teściowa była i polazła. Ponarzekała na Arabów, podatki, SLD,
mnie pochwaliła za prowadzenie domu podczas nieobecności Joasi, he
he non stop u niej "plusuję". Obiad mi przyniosła, niezły. Kumple mi
zazdroszczą teściowej, podejrzewam, że Ryżemu nawet się podoba, on
lubi takie.
18.00 Chłopaki zaraz będą, już dzwonili. Fajne te piątki C+ wymyślił,
tydzień temu Legia dziś Odra z Sosinem, zajebka...
Mecz jak to mecz, darliśmy pyski okrutnie, bo Sosin bramę huknął.
Potem było gorzej... He, he.. Siwy ma nową laskę, znam ją z widzenia,
jabcoki pijała pod sklepem. Straszny pokemon, ale Siwy jest
zafascynowany. #!$%@?.. 4 bramka Gieksy i 4 flaszka pęka, pokemon
czerwony na pysku jak rewolucja, Siwy się ślini śpiewając
"Wiseeeeeełka...". świetnie jest... Komu tak, #!$%@? nogi śmierdzą ?!
Debil Jacol przypomniał sobie, że trzeba świeczkę wystawić do okna, bo
komuś tam mamy znaki solidarności dać. Wszystko pięknie tylko, #!$%@?
firankę do połowy spalił. Joasia się wścieknie, prezent ślubny od jej
koleżanki... Trzeba już towarzystwo do domów wysłać, pijani jak bele.Komu tak, wciąż, te nogi śmierdzą ?! Drą #!$%@? mordy na klatce. Siwy
szarpie się z pokemonem, pięknie... Poleźli, słyszę jeszcze kopanie
koszów pod blokiem i zapewnienia Siwego o miłości do Wisły. Jutro
znów sąsiedzi wilkiem lipić na mnie będą. Lew zrezygnował z wyjścia
na dwór, polał się w kuchni. W kuchni morze, płytki to nie wsiąknie, a
do rana wyparuje...
Idę spać, jutro trza coś wymyśleć, bo nudy mnie zjedzą. Komu tak
wciąż nogi walą, do #!$%@? nędzy ?!! Przecież wszyscy wyszli...
Rozdział: 2
15 września 2001, sobota
Dziś mam ekstra nastrój, zero kaca. Nawet mój dobry humor udzielił się
Lwu. Kaszanki trochę dostał i merda z uwielbieniem ogonem. Głupi...
Na śniadanko jajeczniczka, bez chleba, bo mi się dupy ruszyć nie
chciało.
Chłopaki dzwonią już od godziny, że w La Mirage na piwku siedzą,
Wpadnę do nich tylko podzwonię. Ale Siwy czerwony na pysku... Szedł
wczoraj w nocy odprowadzić pokemona do domu i go jakieś małolaty
napadły. Mówi, że śpiewał i to pewnie przez to. Pewnie tak...
20.00 Na piwku trochę zeszło. Dziś sobota, więc goście wpadną
pewnie. Hah, już są. Ryży film przyniósł "PSY", zajebisty film, ale ja go
już 16 razy widziałem. A nawet jak zaręczałem się z Joasią to ją na to
do kina wziąłem... Jak mówi Siwy: "PSY lubią dym i popływać" wiec
odkręcamy buteleczkę i drugą. Ech pięknie jest, tak kolorowo, zajebisty
jest ten Linda.
Dziś sytuacja może się wymknąć spod kontroli, ostra wóda jest.
STOLICZNAJA od studentów z Moskwy, Siwy ma wujka, portiera w
akademiku i załatwia specjały po 10 PLN za połóweczkę. Heh, dziśgadałem z sąsiadką w sklepie, mówi, że Arabi nas też zaatakują. Głupia
#!$%@?, kto mnie zaatakuje ? Obsługa baru z kebabami na Floriańskiej ? A
zresztą, co mnie to obchodzi.. Siwy twierdzi, że można by
profilaktyczny nalot zrobić. Ale on już taki jest, jak zabito Dębskiego to
twierdził, że to robota Legii, bo nie chcą dać nam kasy na stadion i
proponował na Warszawę w kilka samochodów jechać; ech, gorąca
głowa - jak moja babcia mawiała.
Co raz więcej wódki, co raz mniej powietrza... zaraz odpłynę. Jacol już
śpi na stole, Ryży znowu intonuje "jak dłuuuuugo na Wawelu..", już
mam dość. Widzę ciemność...
Rozdział: 3
16 września 2001, niedziela
...obudziłem się nad ranem, suszy jak diabli po tej ruskiej wódzie.
Chłopy leżą pokotem w pokoju, tak jak ich chyba zostawiłem. Wracam
spać.
14.00 #!$%@? !!!! Już tak późno, za dwie godzinki na Wisłę mamy
jechać. Chłopaki już dawno poszli do domu, bo nawet posprzątane w
pokoju. Lew poczeka aż wrócę. Pysk umyłem, szalik w łapę i lecę. Nie
jem, zeżrę hot-doga na stadionie.
Dzwonię po Siwego, już schodzi. Ha ha, kolorów nabrał mocniejszych,
reszta chłopaków pod sklepem piwkiem się raczy. Idziemy pod nowymi
blokami, lepiej schować szaliki, bo gówniateria ziemniakami z okien
pierze. Hutnik, #!$%@? ich mać...
W tramwaju chyba kanary, ale boja się podejść, nie dziwne. Dobrze, że
mamy bilety, pod kasami łebki opowiadają jak się tłukły gdzieś tam z
pasami. Ech, stare dobre czasy. Widzę, że nawet Siwy się rozmarzył.
Atmosfera na krakowskim Old Trafford do dupy, lało chyba 16 godzinprzed meczem, teraz siąpi. Hot-dog zimny, niedobry. Żałujemy, że
wódki, albo piwa nie mamy, suszy jak diabli. Ryzy drze mordę:
"Brooooożek ! Kąpielówki i na boisko !!"He he zgadza się, piłka w
wodzie staje jak po viagrze. Smuda już pewnie paznokcie do łokci
obgryzł. No, przerwa. Idziemy na kole do budek. Siwy się zatrzymuje
przy ochroniarzu, aaa to jego kuzyn. Jakiś interes kręcą. Dobra, z
powrotem lipimy na denne widowisko. #!$%@?... Małocha 0-1, ale grają
kacapy zasrane. Siwy twierdzi, że jakby złapał dziś Zająca to by mu łeb
urżnął. Racja.
Chłopy mnie ciągną na miasto, wódeczka, dysk, piweczko, dziewczyny.
Sram na to nie idę. Wisła w plecy, mnie coś łapie, jeszcze się pewnie
przeziębiłem.
Wracam na chatę. Pieprze to nigdzie nie wychodzę. Dziś na HBO
Joanna d`Arc - chyba fajny film, bo coś czytałem w gazecie. Podobno
tacy francuscy "Krzyżacy", może być niezłe. Ale zajebisty film !!! Musze
go jeszcze raz sobie oglądnąć. Fajna dupa ta Jovovich, taka w typie
Joasi. Tylko ze Joasia bardziej czarna i niższa. Kolacyjka i do łóżeczka...
Ale niestety, Lew - od dwóch dni świeżego powietrza nie czuł.
Wyprowadzę i od razu ćmika zapalę. Oho ! Darcia na dzielnicy, ciekawe
z kim dziś Cracovia grała, pewnie wracają, bo ich słychać. He he, Pasy,
III liga i w planach parking zamiast stadionu. Nieźle, a Ryży kiedyś na
Craxe chodził. Mówi ze pamięta I ligę, kiciarz.
Lew !Leeeew! - #!$%@?, poleciał za samochodem. Panie Boże, niech
samochód cofnie i przejedzie tego ... Nie, wraca cały i chyba
zadowolony. Co takiemu idiocie we łbie siedzi ? Trzeba by kogoś spytać,
co myślą psy. Lew ! Szybko, do domu - śpieszę się, bo wraca z joggingu
studentka mieszkająca u sąsiadki, ciałeczko mniam ! Wiem, że jest z
Poznania - Siwy mówi, że jak Zurawski, ale ja nie jestem pewien, nie
jest do Żurawskiego podobna, wcale... Uśmiecha się do mnie w
windzie, ładna jest cholera. A Joasia we Francji.... Ech. Lata
młodzieńcze. Coś za dużo dziś nostalgii.Idę spać, Lew już sapie. Ciekawe, co mu się śni ? Pewnie żarcie, he he.
Lew ma już 3 lata, kupiliśmy go w dzień ślubu (chyba). Miał być
wilczurem, jest pomieszaniem wszystkiego z niczym. To oczko w głowie
Joasi. Gruby jak świnia, ale ja z niego zrobię psa. Ech, ta Mila
Jovovich....
  • 5
@JahMuffin: Kiedyś słyszałem legendę o rozdziale, w którym są w Auschitz, spotkali żydów i kazali im śpiewać o Cracovii, jednak nigdy go nie odnalazłem. Legenda k.net, czy rzeczywiście taki rozdział był? ( ͡° ͜ʖ ͡°)