Wpis z mikrobloga

Zaraz zacznie się październik, pierwsze roki studentów wkroczą na uczelnie. Będą te klasyczne dziwne sytuacje gdy ludzie się poznają, dogadują i tworzą się pewne grupki. Ja zawsze staram sie mocno zapamiętywać z kim rozmawiałem na początku i jak wyglądał rozkład ludzi. Zauważcie, nawet po sobie, że zawsze jest tak, że gadacie z kimś na samym początku (jeżeli się do kogokolwiek odzywacie a nie walicie ćwiartki w kiblu po kryjomu żeby znieść ból bycia samotnikiem xD), a potem już do tej osoby nigdy się nie odezwiecie i tak jak na samym starcie wydała wam się wręcz zaznajomiona tak potem jest calkiem obca i znajduje swoje stado a Wy już nie robicie kwa kwa, bo nie macie do kogo bo ta osoba już znalazla swoje łabędzie.

  • 2
@kipi32: no to głównie dotyczy tych, którzy do innego miasta wyjeżdżają, bo tacy znajomi z uczelni są często jedynymi znajomymi w mieście, oprócz tam jakiś ewentualnych z akademika, więc dla nich to ważne. Ja to tam olewam, bo i tak z nimi bym kontaktu nie utrzymywał to wale ćwiartki w kiblu, taki jestem