Wpis z mikrobloga

Wieczór, godzina 20, biedronka, robię ostatnie zakupy przed kilkudniową wyprawą rowerową. Ustawiam się do kasy, przede mną człowiek, mężczyzna, lekki brzuszek, wiek ok 30-40 lat. Nagle obraca się i oznajmia, że zapomniał jednej rzeczy i, że tu jest jego miejsce i zaraz wróci. Chciałem mu powiedzieć, że z jakiej racji miałbym pilnować jego kolejki ale nie zdążyłem, człowiek znika w gąszczu alejek. Jegomościa nie było dobre kilka minut, w międzyczasie kolejka się przesunęła, za mną ustawiła się kolejna osoba. Już zbliża się moja upragniona kolej, aż nagle nie wiadomo skąd pojawia się nasz bohater i bez słowa wpycha się przede mnie. Z całej groteski sytuacji, mojego zmęczenia i braku chęci angażowania się w kłótnie z organizmem pokroju ameby, odpuściłem, teraz żałuje. Jako pokuta postanowiłem podzielić się moim traumatycznym przeżyciem ze światem.