Wpis z mikrobloga

@1984: cumplu, ja też tak miałam :D serio, nie możesz się zatracać w swoim strachu bo skończysz z zakurzonym prawkiem i będziesz całe życie pomykał zbiorkomem.

Na szczęście ja miałam dookoła mądrych ludzi i byłam wręcz trochę zmuszana do jazdy. I bardzo im za to teraz dziękuję.
Więc weź się w garść i ćwicz, każdy kiedyś zaczynał.
Przede wszystkim miej wywalone. U mnie na początku był strach że coś #!$%@? a najwyżej Cię obtrąbią i tyle. Byle w nikogo nie przywalic
@nama: No właśnie sęk w tym, że ja nawet nie mam gdzie jeździć. Tak bez celu jakoś dziwnie mi się prowadzi. Nawet na jazdach zawsze było co robić, bo instruktor mówił gdzie jechać.
Mieszkam w niewielkim mieście pod Warszawą. Wszystko co mam do załatwienia, załatwiam w Warszawie. Studia, życie towarzyskie. Wygodniej mi tam jechać pociągiem i przesiąść się do autobusu.
@1984: no to nie wiem jak pomóc, ja na studia jeżdżę autem mimo, że mam bardzo dogodne połączenie np. busami bo Kraków-Katowice, ale wolę sama. Wygodnie, bez obcych, nie marznę na żadnych przystankach.
Częste jeżdżenie jest ważne, jak będziesz jeździł raz na miesiąc to niestety nigdy się pewnie za kółkiem nie poczujesz.
@1984: ja nie wiem, nie tankuję tam gdzie najbliżej tylko tam gdzie najbardziej lubię. Zakupy to samo jadę do Lidla mimo że mam masę innych sklepów po drodze. Mamałe jak tylko mogę to z pracy odbieram, po chleb do piekarni też jeżdżę która jest 10 km dalej bo tamten lubię. Może zobacz pod tym kątem, że jedziesz gdzie chcesz a nie tam gdzie masz najkrótszą drogę i nagle się okaże, że