Wpis z mikrobloga

A więc dziś, nadeszła. Biestialsko, znienacka i dosyć agresywnie. Mogła zaatakować flanką i dobić mnie jako przeciwnika jednak tereny nie pozowliły na większe pole manewru. Uzbrojony w koc, herbate, fervexy i powoli działający kaloryfer dzielnie odpycham ten atak. Mimo psioczenia na nią mogę powiedzieć-jest przepiekna. Praktycznie ją kocham ale miłość jest dosyć brutalna i bolesna. Nazwałbym naszą miłość toksyczną gdyż bez siebie żyć nie mozemy jednak wiemy ile bólu sprawiamy sobie nawzajem. Ona pokazuje mi piekno i zachwyt równoczesnie zadając ciosy w plecy becuase.. fuck you. Tak po prostu. Ja mimo że ją kocham ciągnę ten wagonik #!$%@? i hardego friendzone. Co orku nabieram się na ten czas i potem wpadam w durne melancholie albo co gorsza, nawroty depresyjne. Ale z tej miłości są plusy. Muzyczne, kolorystyczne, scenograficzne. Tak, te ostatnie miałyby szansę na Oscara. Uwielbiam to co mi daje, ale wiem ile to mnie kosztuje.
Kochana jesień. Dziekuję Ci za te parki i liście jednak jak mnie chcesz urobić znów w chorobę to za rok się znów policzymy!

Zapraszam od siebie do dołączenia do kółeczka wzajemnej adoracji pod tagiem #autumngaze Każda pora roku ma coś do zaoferowania a pod jesiennym klimatem możemy powalczyć razem z jej złem ʕʔʕʔʕʔ

Fleet Foxes - Sun It Rises

#muzyka #zimniokpoleca
  • 5