Wpis z mikrobloga

@gadatos: za moich czasów (a pobór groził mi 20+ lat temu) to był wyraźny podział.
Ludzie ze wsi i małych miasteczek traktowali to jako swoisty "chrzest na prawdziwego mężczyznę".
Ludzie z większych miast generalnie mieli ciekawszy pomysł na spędzenie 24 lub 18 miesięcy życia, "tylko głupi dał się zgarnąć do wojska", bo szkoda życia na zabawy w harcerzyków pod rozkazami kaprala-idioty-sadysty.